Exodus 2022

Piotr Legutko

|

GN 10/2022

Trudno nam dziś docenić skalę pomocy, jaka udzielana jest w Polsce uchodźcom z Ukrainy.

Exodus 2022

Nic bowiem podobnego nie działo się w Europie. Setki tysięcy ludzi znajdują u nas dach nad głową, wsparcie duchowe i materialne. Otwarte serca. To nie ckliwa metafora, ale fenomen cywilizacyjny. Dotąd bowiem nie zdarzyło się, by jakiś kraj „wchłonął” w tak krótkim czasie blisko milion ludzi, nie tworząc specjalnej infrastruktury, nie stawiając obozów dla uchodźców. Ukraińcy są w polskich domach, hotelach, pensjonatach, remizach, internatach, otoczeni troską i wsparciem.

Widzimy ten fenomen w setkach telewizyjnych relacji, obserwujemy gigantyczny ruch w mediach społecznościowych, rośnie parafialna i sąsiedzka pomoc. To się dzieje spontanicznie, bez specjalnych kampanii czy akcji promocyjnych. Nie ma na nie czasu. Ale nie trzeba też nikogo zawstydzać ani ponaglać. Bo dają radę także samorządy i władze państwowe. Oczywiście każdy system ma swoją wyporność. Od początku było jasne, że na dłuższą metę ten exodus musi docelowo objąć wiele krajów. Ale Polsce udało się wytrzymać pierwsze uderzenie. Logistyka tak gigantycznego przedsięwzięcia w ciągu dwóch tygodni wojny zdała egzamin mimo nieuniknionych niedociągnięć. A jeszcze parę miesięcy temu czytaliśmy, że „Polacy nie zdali egzaminu z człowieczeństwa”. Nie ma co powtarzać oskarżeń pod adresem państwa polskiego, jego służb i wszystkich mieszkających między Bugiem a Odrą chrześcijan o brak miłosierdzia i empatii. Jeszcze dziś są one wykorzystywane w antypolskiej kampanii. W świat idą sygnały o segregacji oraz rasistowskich ekscesach na granicy wschodniej i znajdują podatny grunt w zachodnich mediach. Pasują bowiem do negatywnych stereotypów powielanych o Polsce, także w ramach rosyjskiej kampanii dezinformacyjnej.

Dlatego warto to, co się teraz dzieje, dokumentować, utrwalać, zachowywać jako punkt odniesienia, wzór do naśladowania, fundament przyszłych relacji polsko- -ukraińskich opartych na solidarności. Jest już wiele takich inicjatyw. Choćby wrocławskie Archiwum Pomocy powołane przez Instytut Pawła Włodkowica, tamtejszy uniwersytet i Centrum Historii Zajezdnia albo serial telewizyjny „Bezgraniczna pomoc” (pomysł TVP Dokument, emitowany na wielu antenach TVP), reporterski zapis niezwykłych wydarzeń, jakie dzieją się na naszych oczach. Ludzkie historie z konkretnymi bohaterami trudno oglądać bez wzruszenia. Towarzyszy nam ono od początku ukraińskiego exodusu. Jest niczym odtrutka na straszne obrazy wojny. Wszystkie telewizje informacyjne raportują to, co dzieje się zarówno na granicy, jak i w całej Polsce, otwartej na pomoc. Nie sposób się od nich oderwać i nic dziwnego, że od 24 lutego ogniskują one większość uwagi. Zapamiętajmy te obrazy, piękne świadectwa dobra, które zwycięża zło. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.