Przyjęliście Mnie

Franciszek Kucharczak

|

GN 10/2022

publikacja 10.03.2022 00:00

Nie ma wątpliwości, że płynące przez granicę setki tysięcy ludzi to prawdziwi uchodźcy. Odpowiedź Kościoła może być tylko jedna. I taka właśnie jest.

W pomoc zaangażował się Kościół greckokatolicki. Na pierwszym planie ks. Wołodymyr Lytviniv. W pomoc zaangażował się Kościół greckokatolicki. Na pierwszym planie ks. Wołodymyr Lytviniv.
Roman Koszowski /Foto Gość

Dwa lata temu Ania miała dziwny sen, bardzo wyrazisty. Przed jej domem był tłum Ukraińców. Właśnie tak – była w tym śnie świadoma, że to są właśnie ci nasi sąsiedzi ze Wschodu. Siedzieli i leżeli wszędzie, przed wejściem i w ogrodzie. – Rozkładaliśmy dla nich koce, ale oni byli strasznie uparci, koniecznie chcieli wejść do domu. Pozostał mi ten obraz w pamięci. Teraz interpretuję to tak, że ten dom to jest nasza Polska – uśmiecha się.

Wszystko załatwią

Ania jest związana z ewangelizacyjną Wspólnotą Jezusa Miłosiernego z Rybnika. Członkowie grupy bardzo przejęli się losem ukraińskich uchodźców. Szybko powstała baza ludzi gotowych do pomocy na różnych poziomach, od językowych, przez dary rzeczowe, po ofertę noclegu i możliwość jazdy samochodem na granicę. Indywidualnie ludzie poprzyjmowali uchodźców u siebie w domach, ale jedna rodzina jest już oficjalnie pod opieką wspólnoty. – To była taka nocna akcja. Oni jechali prosto z granicy i nie mogli znaleźć noclegu. Zgłosili się do nas. Jeszcze tej nocy mama z piątką dzieci dotarła do jednej z naszych rodzin. Teraz robimy zbiórki, bo tam było potrzebne wszystko, od pampersów po ubrania i specjalistyczne jedzenie dla siedmiomiesięcznego maluszka – opowiada Barbara Podleśny, koordynująca we wspólnocie pomoc dla uchodźców.

Dostępne jest 18% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.