Zastanawiali się Państwo, dlaczego na Krupówkach, zamiast brunatnego, macha do nas włochatą łapą... biały niedźwiedź?
Pan Marek, góral z dziada pradziada, współczesny miś z zakopiańskich Krupówek.
Agata Puścikowska /foto gość
Od stu lat miś łączy pokolenia, wywołuje uśmiech, inspiruje i prowokuje wspomnienia z dzieciństwa. Ten prawdziwy zakopiański biały miś jest społecznym fenomenem, historią zaklętą w ciężkim łbie z drewna i dziesięciu owczych skórach. Ale skąd biały niedźwiedź w Tatrach?
Zakopane, Sopot i Druskienniki
Panie Barbara Caillot i Aleksandra Karkowska znają się od lat. Założyły wydawnictwo, w którym wydają niezwykłe publikacje: związane z historiami ludzkimi, wspomnieniami, miejscami, które są dla wielu ważne. Opisały dawne dzieje górali z Zakopanego oraz okolic. I właśnie w książce „Na Giewont się patrzy” we wspomnieniach wielu bohaterów pojawiał się on: cały na biało, zakopiański miś. – Słuchałyśmy tych wspomnień, spisywałyśmy je. Lecz, co ciekawe, również we wspomnieniach zawartych w innej książce – o Sopocie – pojawia się biały miś, a konkretnie jego zdjęcie – opowiada Barbara Caillot. – Dawni turyści przywozili zdjęcia z misiem – pamiątkę z pobytów w Juracie, Gdańsku czy Druskiennikach (przedwojenna II Rzeczpospolita – przyp. aut.) – Niedźwiedź „wyskakiwał” prawie z każdego albumu w Warszawie, na Podhalu, w Gdyni czy w Sopocie. Zaintrygowało nas to i poszłyśmy jego tropem. Biały miś, kojarzący się najbardziej z Zakopanem, był też obecny w wielu innych miejscach w Polsce. Towarzyszył na przestrzeni lat wielu rodzinom, które robiły sobie z nim zdjęcia i zamieszczały w rodzinnych albumach. I ma arcyciekawą siłę, którą warto zbadać i zrozumieć.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.