Niewidzialni

Jacek Dziedzina

|

GN 5/2022

publikacja 03.02.2022 00:00

Czy Ukrainie, Litwie lub Polsce grozi inwazja żołnierzy, których „nie ma”?

3 marca 2014 r. Najemnicy w mundurach bez oznaczeń opanowują miejscowość Perevalne pod Symferopolem na Krymie. 3 marca 2014 r. Najemnicy w mundurach bez oznaczeń opanowują miejscowość Perevalne pod Symferopolem na Krymie.
ALEXANDER NEMENOV / AFP PHOTO/east news

Zielone ludziki to nie żadni wolontariusze. To często dobrze opłacane prywatne firmy wojskowe. Służą temu, kto płaci. Umundurowani, ale bez barw kraju wysyłającego. Dzięki temu dane państwo może oficjalnie mówić, że nie jest obecne w miejscu konfliktu.

Choć powyższy opis naturalnie kojarzy się nam z działaniami Rosji, to warto na wstępie podkreślić, że prywatne firmy wojskowe (PMC – private military companies) nie są jej wynalazkiem. Przeciwnie, Rosja zaczęła rozwijać ten „rynek” stosunkowo późno w porównaniu z krajami zachodnimi, które od dawna korzystały z usług firm wojskowych w wielu miejscach na świecie. Rosyjskie PMC mają jednak swoją specyfikę, która odróżnia je od podobnych firm zachodnich.

Dostępne jest 7% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.