Słona sól

Marcin Jakimowicz

|

GN 3/2022

publikacja 20.01.2022 00:00

Zawsze, gdy katolicy coś tracą, ktoś inny zyskuje. Jeśli jako Kościół przestaniemy mówić o duchowości czy chrześcijańskiej medytacji, wnet w księgarniach znajdziemy mnóstwo poświęconych jej wydawnictw. Będą stały na półce „New Age”. Natura nie znosi próżni…

Słona sól istockphoto

Nie trzeba daleko szukać. Wystarczy ruszyć tuż za naszą granicę. Ile sklepów z artykułami ezoterycznymi widziałem w Ostrawie, Pradze, ślicznym Štramberku, w którym zatrzymał się czas, czy w niemieckim pięknie odrestaurowanym Görlitz... Wahadełka, amulety, talizmany i gadżety.

„Zawsze, gdy katolicy coś tracą, ktoś inny zyskuje”. Taką intuicję zanotował Robert Barron, biskup pomocniczy diecezji Los Angeles, który ze względu na zdolność pisania w prosty sposób o zawiłych kwestiach i błyskotliwą narrację przyrównywany jest do abp. Fultona Sheena czy Chestertona. To prawda.

„My Niemcy niewierzący? My jesteśmy bardzo wierzącym narodem. Uwierzymy we wszystko, co nam podadzą” – zażartował kiedyś gorzko kard. Joachim Meisner zza naszej zachodniej granicy.

Dostępne jest 7% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.