Kim byli Królowie? Ilu ich było? Jakie legendy są z nimi związane?

MG

publikacja 06.01.2022 14:17

Przypominamy kilka historii o nich.

Kim byli Królowie? Ilu ich było? Jakie legendy są z nimi związane? pixabay

Chyba najczęściej zadawanym pytaniem jest: ilu ich tak naprawdę było? Jedne historie opowiadają o trzech, inne o czterech, a nawet o siedmiu. Jeśli macie ochotę przeczytać o nich coś więcej zachęcam do zerknięcia do książki "Opowiadania bożonarodzeniowe i adwentowe" Bruno Ferrera. Znajdziecie tam również mnóstwo innych opowieści związanych z narodzinami Jezusa. 

Relacje naszych reporterów z orszaków w diecezjach: ORSZAKI TRZECH KRÓLI

Z takich ciekawostek jeszcze to w niektórych krajach 6 stycznia dzieci dostają słodycze. W Hiszpanii tego dnia na przykład dzieci otrzymują podarki od Trzech Króli, a we Włoszech od tzw. Befany - staruszki, choć niektórzy twierdzą, że to czarownica. Podobno miała nawet przenocować Trzech Króli. Mieli jej nawet zaproponować, by razem z nimi udała się do Betlejem, ale twierdziła, że ma wiele obowiązków, a gdy zmieniła zdanie, Królowie zdążyli odjechać. Wyruszyła sama, ale nigdy nie udało jej się dotrzeć do Dzieciątka. W trakcie tej podróży znajduje dzieci, którym zostawia podarki.

Wracając jednak do naszych Mędrców lub Króli. Jedna z historii opowiada, że do Jezusa oprócz trzech króli, wybrał się także wnuk Melchiora, 9-letni Alvin, który podsłuchał rozmowę dziadka z Baltazarem i Kacprem. I choć dziadek nie pozwolił mu dołączyć do karawany, chłopiec stwierdził, że gwiazda go zaprowadzi. Zabrał ze sobą jako podarki dla Jezusa złotą piłkę, pięknie ilustrowaną książkę i psa Plutona. Jednak po drodze spotkał płaczącą dziewczynkę i podarował jej piłkę. Następnego dnia dotarł do małego domku, w którym mieszkał schorowany mężczyzna, zostawił mu więc książkę. Kolejnego dnia dotarł do domu pewnego gospodarza, którego syn miał chorą nogę i leżał w łóżku. Pluton wskoczył na łóżko i zaczął lizać malca, który w końcu się roześmiał. Alvin z bólem serca zostawił psa. Jednak następnego dnia widząc gwiazdę nie odczuwał już tak bardzo straty. Dotarł do stajenki, gdzie już przybył jego dziadek i pozostali królowie. Chciał wytłumaczyć Maryi, dlaczego nie przyniósł daru dla Dzieciątka, ale ona wszystko zrozumiała. Wzięła jego dłonie i ucałowała. 

Może zastanawialiście się kiedyś jak udało im się odnaleźć gwiazdę, gdy ją zgubili? Według jednego podania dwaj królowie byli biali, a jeden czarny. Podążali za gwiazdą, która prowadziła ich z nieba, aż ją zgubili. Na próżno królowie z Mezopotamii obliczali skomplikowane równania. Gwiazdy nie potrafili znaleźć. Czarnego króla nie pytali o radę, bo uważali, że nie ma pojęcia o nauce. Postanowił więc napoić wielbłądy. Postarał się o wiadro i poszedł po wodę. Gdy postawił wiadro przy pierwszym zwierzęciu, zobaczył odbijającą się w wodzie gwiazdę. W ten sposób Trzej Królowie odnaleźli drogę do Betlejem.

Ta historia opowiada o siedmiu królach-mędrcach. Każdy z nich zobaczył gwiazdę i za nią wyruszył. Mieli spotkać się w wyznaczonym miejscu, na Górze Zwycięstw, by następnie razem ruszyć do Betlejem. Olaf z Ziemi Fiordów zapomniał o gwieździe, gdy dotarł do pięknej krainy i zaczął budować zamek. Igor – król z Kraju Rzek również wyruszył za gwiazdą, ale gdy dotarł do królestwa Czerwonego Króla, okrutnego władcy, postanowił zainterweniować i tak stał się obrońcą słabych i biednych. Zgubił gwiazdę i już jej nie szukał. Trzecim mędrcem był Yen Hu z Niebieskiego Imperium. Był bardzo mądry. Przybył do pewnego wspaniałego miasta, gdzie był słynny uniwersytet, Yen Hu postanowił się zatrzymać na chwilę, ale wdał się w dysputę z jednym uczonym i za późno przypomniał sobie jednak o gwieździe. Lionel z Navarry był księciem i poetą i przybywał z Zachodu. Zatrzymał się w pewnej dużej wiosce. Zakochał się w córce gospodarza i już pozostał. Natomiast Melchior, król Persów, cały czas obserwował gwiazdę i nie pozwalał sobie nawet na sen. Kacper, król Indii, nie chciał spóźnić się na spotkanie. Baltazar, król Arabów, był w podeszłym wieku i podróżował na wielbłądzie. Giermek budził go co jakiś czas, by ten nie stracił gwiazdy. I tak spotkali się we trzech, umyli w źródle i ruszyli za gwiazdą do Betlejem.  

Natomiast o czwartym królu znam dwie legendy. Jedna mówi, że w Ekbatanie żył Artaban i tak jak Kacper, Melchior i Baltazar obserwował niebo.Sprzedał wszystko i postanowił ofiarować małemu Księciu szafir, rubin i perłę. Gdy tylko ujrzał gwiazdę wyruszył w podróż na swoim wielbłądzie. Miał też spotkać się z trzema pozostałymi mędrcami. W międzyczasie napotkał leżącego na drodze starca. Zaniósł go do najbliższej gospody i poprosił gospodarza, by ten pielęgnował go do końca jego dni. By pokryć koszty zostawił szafir. Niestety mędrcy zdążyli odjechać z umówionego miejsca. Artaban ruszył więc sam, nagle ujrzał oddział żołnierzy, którzy ciągnęli młodą kobietę. Gdy zobaczyła Artabana rzuciła się do jego stóp i poprosiła o ratunek. Została porwana, miała być sprzedaną jako niewolnica i w ten sposób spłacić dług zmarłego ojca. Artaban wykupił ją za rubin. Gdy wreszcie przybył do Betlejem, zaczęła się rzeź małych dzieci. Zobaczył, jak jeden z żołnierzy chciał wrzucić dziecko do ognia i zrozpaczoną matkę. Wykupił chłopca za perłę. Próbował znaleźć stajenkę, w której ukrywała się Święta Rodzina. Józef przygotowywał rodzinę do ucieczki, Maryja trzymała Jezusa. Artaban padł na kolana. – Panie, moje ręce są puste. Wybacz mi… - rzekł. Dzieciątko wyciągnęło rączki do mędrca i uśmiechnęło się. 

Inna historia, którą poznałam dzięki książce Emilii Kiereś "O kolędach. Gawęda", również opowiada o Artabanie, ale trochę inaczej. Gdy ujrzał gwiazdę zebrał orszak i wziął ze sobą pierścień, by ofiarować go nowonarodzonemu monarsze. Najpierw dotarł do ziemi ogarniętej suszą, rozdał więc część swojego majątku, by pomóc ludności. Następnie dotarł do miasta, które nawiedziła zaraza. Postanowił zaopiekować się chorymi. Dworzanie go porzucili, został sam. Pielęgnował chorych, ale sam również zachorował i długo wracał do siebie. Gwiazda nie świeciła już tak mocno, ale ciągle widział ją na niebie. Dotarł do miasta, gdzie odbywał się targ niewolników. Zobaczył tam swoich dworzan. Wykupił ich za pierścień. Ale oni go nie poznali i uciekli. Szedł dalej. Pomagał tym, którzy potrzebowali pomocy. Wreszcie dotarł do pewnego miasta nad którym zawisła już ledwo widoczna gwiazda. Nagle ujrzał skazańca, który upadł pod ciężarem krzyża i miał na głowie koronę cierniową. Po chwili zobaczył też niesioną przez żołnierza tabliczkę "Jezus Nazarejczyk, Król Żydowski". Artaban upadł na kolana i zapłakał. Jezus zbliżył się do niego. Przechodząc obok spojrzał na wynędzniałego wędrowca, ich oczy się spotkały i Artaban zrozumiał, że Król Żydowski wszystko o nim wie. A najlepszym darem, jaki  mógł ofiarować Mesjaszowi to życie poświęcone innym. Wiedział już, że się nie spóźnił. Nie zauważył nawet, że zamknął powieki, serce przestało bić. Umarł szczęśliwy.