Zawsze przy nim byłam

GN 51/2021

publikacja 23.12.2021 00:00

O małżeństwie, mundialu i miłości opowiadają Zyta i Antoni Piechniczkowie.

Zawsze  przy nim byłam roman koszowski /foto gość

Barbara Gruszka-Zych: Nie poznali się chyba Państwo na boisku?

Zyta Piechniczek: Nie było takiej możliwości, bo znamy się od urodzenia. Tyle że mąż jest z maja, a ja z grudnia tego samego roku. Nasze mamy były szkolnymi koleżankami. Do dnia ślubu mamę Antosia uważałam za moją przyszywaną ciocię, a jego traktowałam jak kuzyna. Razem przystąpiliśmy do I Komunii…

Antoni Piechniczek: …ślub też wzięliśmy w tym samym dniu.

Z.P.: Coś zaiskrzyło między nami, kiedy Antoś był w piątej klasie technikum, a ja na pierwszym roku studiów. Potem on poszedł na AWF w Warszawie, a ja na filologię rosyjską w Krakowie. Jednak kiedy przyjeżdżał z Legią na mecze na rodzinny Śląsk, żeby pobyć razem, zarywaliśmy zajęcia i zostawaliśmy na poniedziałek w Chorzowie.

Co Pana zachwyciło w przyszłej żonie?

A.P.: Zauroczenie przyszło spontanicznie na prywatce sylwestrowej. Przyjrzałem się wszystkim dziewczynom i stwierdziłem, że jakbym miał wybrać jedną, to tylko Zytę. Miała dużo wdzięku i kobiecości oraz dobry charakter. Nasz związek był posunięciem bezkolizyjnym, bo dobrze wpłynął na moje wybory zawodowe. Równocześnie studiowałem i byłem piłkarzem Legii, która chciała mnie zatrzymać w Warszawie, ale żona ze względu na stypendium fundowane musiała podjąć pracę w szkole w Chorzowie. Żeby być z nią, pożegnałem Legię, przeszedłem do Ruchu Chorzów i wkrótce – 28 sierpnia 1965 roku – odbył się nasz ślub.

Miała Pani świadomość, że wychodzi za sportowca, który rzadko będzie w domu?

Z.P.: Pocieszałam się, że kariera piłkarska trwa krótko, nie przypuszczając, że zostanie trenerem naszej reprezentacji. Kiedy ja miałam w szkole wakacje, mąż był na zgrupowaniach, a w czasie ferii zimowych zawsze z drużyną jechał na obozy zimowe. Dlatego na wypoczynek wybierałam się zwykle sama albo z którąś z babć.

Dostępne jest 13% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.