Kościół w pandemii

Bogumił Łoziński

|

GN 50/2021

publikacja 16.12.2021 00:15

Z danych statystycznych za 2020 r. wynika, że Kościół katolicki w Polsce potrafił dostosować działalność duszpasterską do trudnych warunków pandemii.

Kościół w pandemii Maciej Rajfur /Foto Gość

Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego (ISKK) opublikował 7 grudnia „Rocznik Statystyczny Kościoła Katolickiego w Polsce za rok 2020”. Zawarte w nim dane obejmują okres pandemii, a więc można na ich podstawie wnioskować, w jaki sposób wpłynęła ona na działalność Kościoła. Wśród danych nie ma statystyk dotyczących uczestniczenia w niedzielnych Mszach św. oraz przyjmowania Komunii św., ponieważ w 2020 r. instytut takich badań nie przeprowadził. Chodziło o to, że ze względu na ograniczenia liczby wiernych w kościołach część uczestniczyła w Mszach transmitowanych przez media, stąd liczenie wiernych w kościołach byłoby niemiarodajne. Jednak nawet brak danych dotyczących tych dwóch obszarów pozwala na sformułowanie interesujących wniosków, z których jedne potwierdzają istniejące od lat tendencje, a inne wskazują na nowe zjawiska.

Ograniczenie działalności

– Rocznik zawiera dane z okresu największych restrykcji. Wyraźnie widać, że epidemia ograniczyła możliwości działalności duszpasterskiej oraz sprawowania sakramentów – stwierdził dyrektor ISKK ks. Wojciech Sadłoń w czasie prezentacji rocznika.

Najbardziej ograniczenia te pokazują statystyki życia sakramentalnego. W 2020 r. sakramentu chrztu udzielono 312 082 razy, a więc o 16,3 procent mniej niż rok wcześniej. Jeszcze większy spadek zanotowano przy sakramencie bierzmowania, przyjęło go 253,3 tys. osób, o 34 procent mniej niż w 2019 r. Z kolei liczba zawartych małżeństw sakramentalnych zmalała o 26,8 procent i wynosiła 91,5 tys. Ksiądz Sadłoń tłumaczy te spadki trudnościami związanymi z organizacją tradycyjnych przyjęć, które odbywają się po przyjęciu sakramentów chrztu lub małżeństwa. Jego zdaniem z tego powodu były one przekładane na późniejszy termin. Wyjątkiem jest wzrost liczby osób przystępujących do pierwszej Komunii św., który wynosił 298 tys. osób, a więc o 20 procent więcej niż w roku poprzednim. Wytłumaczeniem tego zjawiska może być fakt, że w niektórych regionach przystępowały do pierwszej Komunii św. dwa roczniki, co było konsekwencją pójścia do szkoły sześciolatków.

Ograniczeniom uległa także praca katolickich organizacji przyparafialnych. Aż 45 procent z nich czasowo zaprzestało działalności z powodu pandemii. Z kolei 73 procent katolickich poradni życia rodzinnego okresowo zawiesiło działalność, podobnie 63 procent specjalistycznych poradni rodzinnych.

Ciągłość i adaptacja

Mimo tych ograniczeń dane zawarte w roczniku wskazują na ciągłość działalności Kościoła i jego struktur, zarówno parafii, diecezji, jak i zakonów. Na przykład niemal wcale nie zmieniła się liczba parafii. W 2019 było ich 10 382, w tym 666 zakonnych, rok później 10 361, w tym 661 zakonnych. Nie doszło także do załamania struktur życia zakonnego. Żeńskie zgromadzenia czynne miały w 2019 r. 2113 domów, a rok później 2071. Pandemia okazała się zjawiskiem, na który organizacyjnie Kościół jest odporny.

Jednocześnie z analizy danych zawartych w roczniku wynika, że Kościół w Polsce ma dużą zdolność adaptacyjną. W sytuacji, gdy istniały bardzo duże ograniczenia dotyczące liczby osób w kościele, ponad 4 mln wiernych uczestniczyło we Mszach za pośrednictwem trzech telewizji: TVP1, TVP Info i Polsat. Popularny był również internet, choć nie ma tu konkretnych danych.

Do pandemicznej rzeczywistości dopasowały się organizacje działające na terenie parafii. 34 procent z nich zmieniło formę lub zakres działalności. Najczęściej było to wsparcie rzeczowe (61 procent), usługi społeczne (46 procent) i wsparcie finansowe (23 procent). Pomoc skierowana była przede wszystkim do osób indywidualnych, ale obejmowała też lokalne społeczności. Podobnie zmianę sposobu działania podjęły parafialne poradnie zajmujące się rodziną. Czasowo zawieszone, szybko przeszły na pomoc zdalną, która osiągnęła podobny zakres jak tradycyjna.

Niepokojące trendy

Dane z rocznika za 2020 r. potwierdzają negatywne zjawiska, które zachodzą w Kościele w Polsce od kilku lat.

Przede wszystkim chodzi o spadek religijności młodzieży. Według sondaży Centrum Badania Opinii Społecznej z tego roku zaledwie 23 procent młodych ludzi uczestniczy w praktykach religijnych, tymczasem w starszych rocznikach ten odsetek wynosi ponad 40. Dyrektor CBOS prof. Mirosława Grabowska zwraca uwagę, że proces sekularyzacji w wymiarze międzygeneracyjnym, czyli z pokolenia na pokolenie, przebiega w Polsce powoli, jednak w grupie młodych – 18–24 lat – sekularyzacja przebiega bardzo dynamiczne. – Kiedy zaczynaliśmy ich badać w wieku 18 lat, więcej niż 55 procent deklarowało, że regularnie uczestniczy w praktykach religijnych, a po ośmiu latach już tylko 35 procent składało taką deklarację. W ciągu ośmiu lat różnica wyniosła więcej niż 20 procent – stwierdziła w wywiadzie dla GN. Jej zdaniem, gdyby ta tendencja miała się utrzymać, w perspektywie 20, 30 lat kościoły mogłyby opustoszeć.

Niepokojące dane o młodzieży potwierdza raport ISKK. Jak już pisaliśmy, liczba osób przyjmujących sakrament bierzmowania w ciągu ostatniego roku zmniejszyła się o 34 procent, a decyzję o przystąpieniu do tego sakramentu młodzież podejmuje samodzielnie i tego spadku nie można tłumaczyć niemożliwością zorganizowania przyjęcia, bo akurat przy tej okazji nie jest ono powszechnie organizowane.

Rocznik przynosi jeszcze inne dane potwierdzające szybki proces laicyzacji młodzieży. Widać go na przykładzie szkolnej katechezy. Ogółem w Polsce w obecnym roku szkolnym na lekcje religii uczęszcza 85,7 procent uczniów. Jednak ich liczba drastycznie zmniejsza się w szkołach średnich. O ile w szkole podstawowej 92,1 procent uczniów korzysta z katechezy, o tyle w liceum na lekcje religii uczęszcza o 16 procent mniej młodzieży. Warto jednak zwrócić uwagę, że jednocześnie 70 procent tej samej młodzieży deklaruje się jako osoba wierząca i do tego katolik.

Można wskazywać różne powody spadku religijności młodzieży. Na pewno jednym z nich jest okres dojrzewania, w którym ludzie, szukając wartości, według których mają żyć, wybierają drogę, którą kroczą, sposób realizacji swojej wolności. W tym okresie często znajdują ją poza Kościołem. Jednak zdaniem prof. Grabowskiej raczej nie jest to całkowita ateizacja. – Zgodnie z deklaracjami, bo na nich opieramy wnioski z badań, mamy do czynienia z odejściem od Kościoła przy pewnym pozostawaniu przy wierze religijnej – zauważa.

A to oznacza wyzwanie dla duszpasterzy młodzieży, aby tą grupą wiekową się zaopiekować, wskazać drogę prawdy, którą ofiaruje im Chrystus. W wywiadzie dla GN metropolita gdański abp Tadeusz Wojda powiedział słowa, które warto w tym miejscu przytoczyć: „Młodzież jest wyczulona na dobro, na piękno, na szlachetność. Aby mogła odnaleźć w Kościele wolność, potrzeba odpowiednich kapłanów, którzy potrafią stworzyć przestrzeń do dialogu z młodymi, do wspólnej refleksji nad problemami, które zgłaszają, kapłanów, którzy czują młodzież. Niestety nie wszyscy księża są do tego przygotowani”.

Ostatnie zdanie abp. Wojdy wskazuje, że duszpasterstwo jest wyzwaniem dla księży. Okazuje się jednak, że z powołaniami kapłańskimi również są poważne trudności. Rocznik ISKK wskazuje, że bardzo zmniejsza się liczba kleryków przygotowujących się do kapłaństwa. W 2019 r. było ich we wszystkich seminariach diecezjalnych w Polsce 1726, a w ubiegłym, pandemicznym roku – 1619, a więc o 107 mniej. Ten niekorzystny trend jeszcze wyraźniej pokazuje porównanie z rokiem 2015, w którym w seminariach studiowało 2545 alumnów. Oznacza to, że w ciągu ostatnich pięciu lat o ponad 36 procent spadła liczba osób przygotowujących się do posługi kapłańskiej. W przypadku męskich i żeńskich zgromadzeń zakonnych również mamy do czynienia ze znacznymi spadkami liczby ich członków. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.