Hamburczyk

Andrzej Grajewski

|

GN 49/2021

publikacja 09.12.2021 00:00

Rządząca w Niemczech koalicja łączy cele i wrażliwość trzech środowisk: socjaldemokratów, liberałów i ekologów. W tym układzie kluczową postacią jest Olaf Scholz. Będzie kanclerzem przełomu czy kontynuacji? Jest to pytanie ważne nie tylko dla Niemców.

Hamburczyk MAJA HITIJ /epa/pap

Nowy kanclerz Niemiec to jeden z najbardziej doświadczonych polityków w tym kraju. Zajmował eksponowane stanowiska najpierw jako federalny minister pracy, później jako pierwszy burmistrz Hamburga. W 2018 roku objął w rządzie koalicji chadecko-socjaldemokratycznej stanowisko federalnego ministra finansów i wicekanclerza. To on zdecydował o wpompowaniu w niemiecką gospodarkę miliardów euro w czasie kryzysu pandemicznego, przekonując kolegów z rządu, że jedynie w ten sposób uda się uratować miejsca pracy i utrzymać socjalne bezpieczeństwo milionów obywateli. Państwo niemieckie zadłużyło się na kwotę blisko 400 mld euro. W kraju, gdzie obowiązek przestrzegania równowagi budżetowej jest zapisany w konstytucji, jest to zjawisko niezwykłe. Na czas pandemii został on jednak zawieszony. Odpowiadając na krytykę, Scholz zapewniał, że dzięki temu posunięciu społeczeństwo nie będzie odczuwać najbardziej drastycznych konsekwencji pandemii, a gospodarka niemiecka zdoła w ciągu dekady odrobić straty, jak zrobiła to po kryzysie z lat 2008/2009.

Dostępne jest 11% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.