Wracamy do raju

Szymon Babuchowski

|

GN 48/2021

publikacja 02.12.2021 00:00

Wszystko zostało tu dobrze przemyślane: modlitwa, praca, odpoczynek mają swoje miejsce w rytmie dnia, świąt, pór roku. Może dlatego opactwo cystersów w Wąchocku jest miejscem, w którym od razu dobrze się czujemy.

Modlitwa przed posiłkiem w zabytkowym refektarzu. Modlitwa przed posiłkiem w zabytkowym refektarzu.
roman koszowski /foto gość

Za murami romańskiego klasztoru, którego początki sięgają XII wieku, praca wre. Ekonom wspólnoty o. Tymoteusz Kaczmarczyk, w „firmowej” czapeczce z napisem „Opactwo cystersów”, odpala traktor z przyczepionym pługiem i rozpoczyna orkę w klasztornym warzywniaku. Grudy ziemi lecą na boki w takt warkoczącego silnika. – Na wiosnę posadzimy tu warzywa. Będzie marchewka, pietruszka, kapusta, cebula, por, seler, cukinia, kalarepa… – wylicza brat Antoni Procek, zajmujący się w klasztorze przyjmowaniem gości. – A w szklarni też jest całkiem sporo warzyw i owoców: pomidory, papryka, ogórki, sałata, arbuzy, melony. Staramy się, by na naszych stołach znalazło się jak najwięcej z tego, co sami wyhodujemy.

Ojciec Tymoteusz zsiada z traktora i oprowadza nas dalej po gospodarstwie. – Pszczoły już podkarmione jak należy i pozamykane, przygotowują się do sezonu zimowego – wskazuje niewielką pasiekę pod jabłonkami, którą opiekuje się brat Cyprian Czumak. – Każdy z nas ma tutaj coś do roboty. Konikiem opata jest koszenie, z kolei winnica i kwiaty to domena przeora – opowiada ekonom, prowadząc nas do narożnika ogrodu, gdzie znajdują się krzyż i figura Matki Boskiej. Ten kącik modlitewny przypomina o hierarchii wartości, na którą wskazuje benedyktyńska dewiza: Ora et labora (módl się i pracuj).

Dostępne jest 18% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.