20 listopada w katowickiej katedrze zostaną wystawione relikwie związane z życiem ks. Jana Machy: chusteczka ze śladami jego krwi, więzienny różaniec oraz napisany przed śmiercią list. Wszystkie wiążą się z dramatycznymi okolicznościami i są świadectwem niezłomnej wiary tego kapłana.
Więzienny różaniec ks. Jana Machy ROMAN KOSZOWSKI /FOTO GOŚĆ
Historia tych przedmiotów, związanych z pełnym bólu i trwogi czasem uwięzienia i oczekiwania na wykonanie kary śmierci, jest niezwykła. Miałem okazję je obejrzeć, zanim znalazły się w specjalnie przygotowanych na beatyfikację relikwiarzach. Zwłaszcza różaniec odgrywał w ostatnich miesiącach życia ks. Machy ogromną rolę, o czym kapłan pisał w listach więziennych. Skumulowała się w nim pamięć o męczenniku oraz jego modlitwa w najciemniejszej godzinie życia.
Różaniec. „Jedyna radość”
Zadziwiające jest, że w warunkach więziennych ks. Macha wykonał go z tak wielką precyzją. Do jego zrobienia wykorzystał prawdopodobnie sznurek z paczek, które wysyłała mu rodzina. Paciorki różańca są supełkami umieszczonymi w równych odległościach na sznurku. Krzyżyk został zrobiony z dwóch małych kawałków drewna, odłupanych ze stołu więziennego lub pryczy. Przypuszczam, że różaniec mógł powstać w listopadzie 1941 r.
Dostępne jest 10% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.