Tragedia w Pszczynie

Jarosław Dudała

|

02.11.2021 21:15 GOSC.PL

Całą Polskę poruszyła tragedia w Pszczynie - śmierć młodej kobiety w ciąży na skutek wstrząsu septycznego. Niestety, wiele nieprawdy pojawiło się w mediach w kontekście tej sprawy.

Tragedia w Pszczynie

Najpierw najważniejsze: to, co się stało w Pszczynie, to dramat. Młoda kobieta i jej dziecko stracili życie. Ich bliscy stracili żonę, matkę, córkę. Trudno wyobrazić sobie ich ból. Nie znajduję słów... Na ile potrafię, współczuję.

Jest mi przykro także dlatego, że tragedia zdaje się być wykorzystywana przez polityków i działaczy proaborcyjnych. I wiele nieprawdy pojawia się w mediach w kontekście tej sprawy.

Uporządkujmy więc: zaczęło się od tego, że u 30-letniej pacjentki w 22. tygodniu ciąży odeszły wody płodowe. Następnego dnia zgłosiła się do szpitala. Kolejnego dnia wcześnie rano została przekazana na blok operacyjny. Tego samego ranka zmarła. O dziecku wiemy, że było dotknięte wadami wrodzonymi. Pojawiły się głosy, że gdyby dokonano aborcji dziecka, kobieta mogłaby przeżyć. I że to zeszłoroczny wyrok Trybunału Konstytucyjnego jest winien temu, że tak się nie stało.

Oddzielmy teraz prawdę od fałszu:

I jeszcze dwie uwagi:

  1. Tragedia w Pszczynie jest instrumentalnie wykorzystywana przez zwolenników aborcji. Podobnie było kilka lat temu w Irlandii. Sprawa Savity Halappanavar - młodej kobiety, której śmierć w ciąży na skutek sepsy posłużyła do skonstruowania kampanii medialnej na rzecz wprowadzenia aborcji na życzenie. Tymczasem powodem jej śmierci nie było prawo chroniące życie. Był nim - jak orzekł sąd - błąd lekarski. Lekarce udowodniono, że dopuściła się zaniedbania, nie zapoznała się wynikami badań.
  2. Czy podobnie było w Pszczynie? Czy doszło do błędu lekarskiego? Mówi o nim zgłoszenie do prokuratury złożone przez rodzinę zmarłej kobiety. Szpital twierdzi, że wszystko było zgodnie z prawem i sztuką lekarską. Że podano antybiotyki. Że lekarze i położne zrobili wszystko, co było w ich mocy. Kontrola Ministerstwa Zdrowia i postępowanie prokuratorskie trwają. Za wcześnie jest, by wyciągać daleko idące wnioski.