Supernaukowcy

Szymon Babuchowski

|

GN 41/2021

publikacja 14.10.2021 00:00

Swoimi odkryciami zmienili świat, a jednak ciągle pozostają u nas nieznani. Projektem „Akademia Superbohaterów”, prezentującym wybitnych polskich naukowców w formie atrakcyjnej dla młodego odbiorcy, Tomasz Rożek wypełnia lukę w naszej edukacji.

Supernaukowcy Roman Koszowski /foto gość

Kto z nas nie chciał w dzieciństwie poczuć się choć przez chwilę jak superbohater? Kto nie chciał mieć supermocy, dzięki którym mógłby pomagać innym w rozwiązywaniu życiowych problemów? Niegasnąca popularność serii o Supermanie, Spidermanie czy Batmanie dowodzi, że ta wizja jest atrakcyjna dla młodych odbiorców w kolejnych już pokoleniach. Nic więc dziwnego, że Tomasz Rożek postanowił ją wykorzystać w dziedzinie, którą zajmuje się od lat: popularyzacji świata nauki. W stworzonym przez niego projekcie „Akademia Superbohaterów” supermoce mają polscy naukowcy, których wynalazki zmieniły życie ludzi na całym świecie. Inicjatywa jest tym cenniejsza, że świadomość dorobku tych osób pozostaje w naszym społeczeństwie bliska zeru.

Jak z komiksu

Jan Czochralski – wynalazca, który stworzył podstawy procesu produkcji układów scalonych. Rudolf Weigl – twórca szczepionki przeciwko tyfusowi plamistemu albo Jan Szczepanik, który jako pierwszy przesłał na odległość ruchomy obraz wraz z dźwiękiem. Ilu z nas słyszało o tych postaciach? – Gdyby żyli w Stanach Zjednoczonych, powstałoby już o nich wiele filmów. A tymczasem u nas te nazwiska pozostają zupełnie nieznane. Bardzo zależało mi na tym, żeby usłyszała o nich nie tylko Polska, ale i świat – zwierza się dr Tomasz Rożek, szef działu Nauka w „Gościu Niedzielnym”.

Tak zrodził się projekt „Akademia Superbohaterów”, który ma przybliżać wiedzę o 32 wybitnych polskich naukowcach. To cały pakiet działań: karciana gra edukacyjna, książka, krótkie filmy, a w przyszłości także m.in. gra na telefon, koszulki i inne gadżety. Wszystko łączy atrakcyjna szata graficzna. Na ilustracjach Marka Oleksickiego nasi naukowcy faktycznie wyglądają jak superbohaterowie rodem z amerykańskich komiksów. Postacie, które znaliśmy dotąd z rycin albo czarno-białych fotografii, tutaj są barwne i niezwykle dynamiczne. Ożywają na nowo. Rysownik świetnie wykorzystał też kojarzące się z nimi symbole. Mikołaj Kopernik z rozwianym włosem i w purpurowej pelerynie czuwa nad ruchem planet, elegancki Ignacy Łukasiewicz, w cylindrze na głowie, wyciąga w naszym kierunku dłoń z lampą naftową, a Maria Skłodowska-Curie, uchwycona w tanecznym niemal półobrocie, „wyczarowuje” dla nas model atomu. – Nikt jeszcze tych postaci w ten sposób nie pokazał – twierdzi Tomasz Rożek. – A dla mnie to bardzo ważne, by mówić nawet o trudnych zagadnieniach językiem prostym, zrozumiałym dla odbiorców. Nasze dzieci wyrosły w kulturze superbohaterów, więc ten przekaz jest dla nich czytelny.

Przyjemne z pożytecznym

W karcianą grę „Akademia Superbohaterów” mogą zagrać nawet siedmiolatkowie. Do tego nie trzeba supermocy – wystarczy, że dziecko umie czytać. Reguły gry są bardzo proste. Uczestnicy losują kolejno karty z superbohaterami, a następnie na podstawie zawartych tam krótkich informacji układają pytania dla pozostałych graczy. Kto pierwszy odgadnie wylosowaną postać, ten otrzymuje punkty. Im mniej pytań będzie potrzebnych do odgadnięcia – tym więcej gracz zdobędzie punktów. Liczy się więc nie tylko wiedza, ale i refleks.

Gra, będąca rozrywką dla całej rodziny, świetnie łączy przyjemne z pożytecznym. Zaserwowana tam dawka podstawowej wiedzy powinna obudzić apetyt na jej pogłębienie. Do tych, którzy spragnieni są czegoś więcej, adresowane są krótkie filmy przygotowywane przez Fundację Nauka. To Lubię, a przede wszystkim książka Tomasza Rożka, również zatytułowana „Akademia Superbohaterów”. Nasz redakcyjny kolega barwnie opowiada w niej o losach wszystkich postaci znanych nam z gry. Przejrzysty układ książki pomaga wyłowić najważniejsze informacje i ciekawostki dotyczące każdej z nich. Ba, każdy superbohater sam się nam przedstawia, dokonując autoprezentacji w komiksowej pigułce. „Wstrzymałem Słońce i ruszyłem Ziemię, czyli udowodniłem, że Ziemia krąży wokół Słońca” – tłumaczy dzieciom Kopernik. „Jako dziecko uwielbiałem robić pokazy i magiczne sztuczki w zakładzie fotograficznym mojego dziadka” – opowiada Kazimierz Prószyński, konstruktor udoskonalonego projektora kinowego. „W czasie wojny prowadziłam ciężarówki, które zawoziły aparaty rentgenowskie do szpitali polowych. Dzięki temu udało się uratować wielu rannych” – mówi Maria Skłodowska-Curie, zwracając uwagę odbiorców na to, że prawdziwi superbohaterowie tworzyli swoje wynalazki po to, by pomagać innym.

Tacy jak my

Znakomity pomysł Tomka Rożka ma więc walory nie tylko edukacyjne, lecz także wychowawcze. „Oni wszyscy – polscy superbohaterowie – swoje supermoce wypracowali sami” – podkreśla we wstępie autor książki. „Nie urodzili się lepsi – mądrzejsi czy silniejsi. Niektórzy pochodzili z biednych rodzin, wielu urodziło się w bardzo trudnych czasach. Niekiedy nie mieli wsparcia w swoim otoczeniu, zdarzało się, że otrzymywali w szkole kiepskie oceny. Mieli – tak jak my – swoje sukcesy i porażki. Często było im bardzo trudno, realizacja pragnień wymagała od nich sporej pracy. Chciałbym, byście, czytając tę książkę, uwierzyli, że każdy z nas może być superbohaterem”.

Taki sposób ukazania ludzi nauki sprawia, że dużo łatwiej młodym utożsamić się z nimi. Kto wie, może część czytelników nie tylko będzie chciała dowiedzieć się czegoś więcej o wybitnych naukowcach, ale zechce nawet pójść w ich ślady? Dlatego cieszy fakt, że dzięki grantowi zdobytemu przez wydawcę – Fundację Nauka. To Lubię w każdej polskiej szkole znajdzie się egzemplarz tej książki. – W polskich podręcznikach znajduje się skandalicznie mało informacji o rodzimych naukowcach, a oni dokonali naprawdę wielkich rzeczy. Z prywatnych rozmów wnioskuję, że większość Polaków wie coś więcej o zaledwie dwóch postaciach z mojej książki. Niektórzy jeszcze kojarzą Lema, bo był pisarzem, albo Mościckiego – ale jako prezydenta. Pozostałych nie kojarzą wcale. Uczeń podstawówki nie znajdzie ich w podręcznikach do chemii, fizyki czy biologii. To wielki błąd polskiego systemu szkolnictwa – ocenia Tomasz Rożek.

Dobrze więc, że szef naszego działu naukowego zaczął swoimi publikacjami wypełniać tę lukę. Oby stały się one inspiracją dla osób odpowiedzialnych za tworzenie programów nauczania. A póki co warto śledzić stronę NaukaToLubie.pl, by być na bieżąco ze wszystkimi nowościami „Akademii Superbohaterów”.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.