Życie o całe życie za krótkie

Agnieszka Huf

|

GN 40/2021

publikacja 07.10.2021 00:00

Każdego roku tysiące dzieci umiera w wyniku poronienia. 15 października mają swój dzień – Dzień Dziecka Utraconego.

Pomnik nagrobny autorstwa Martina Hudáčka na cmentarzu Osobowickim we Wrocławiu przedstawiający rodziców cierpiących po utracie swego nienarodzonego dziecka. Pomnik nagrobny autorstwa Martina Hudáčka na cmentarzu Osobowickim we Wrocławiu przedstawiający rodziców cierpiących po utracie swego nienarodzonego dziecka.
Karol Białkowski /Foto Gość

Ewa i Marek swojego syna pożegnali w maju tego roku. To był dziesiąty tydzień ciąży. Zaledwie poprzedniego dnia zdążyli podzielić się radością z rodzicami, trzyletnia Ala też wiedziała, że „mama ma w brzuszku braciszka”. Nieoczekiwanie pojawiły się objawy zwiastujące zagrożenie.

– Trafiłam na oddział szpitalny, bo na izbie przyjęć nie ma aparatu USG. Przez wiele godzin nikt się mną nie zajmował. W końcu późnym wieczorem uprosiłam lekarza, żeby zrobił mi badanie. Cały czas miałam nadzieję, że usłyszę: ciąża jest zagrożona, musi pani leżeć. Tymczasem lekarz rzucił beznamiętnie: nie ma akcji serca. Nic więcej, żadnego „przykro mi”, nawet nieszczerych słów wsparcia – wspomina Ewa.

W Polsce w latach 2017–2019, każdego roku ok. 1700 kobiet urodziło martwe dziecko, a ok. 40 tys. poroniło – to ok. 10–15 proc. wszystkich ciąż. Te bezduszne liczby oznaczają cierpienie tysięcy rodziców tracących dzieci, których nie zdążyli nawet przytulić. – Większość poronień zdarza się w pierwszym trymestrze. Po 13., 14. tygodniu ich liczba znacząco spada – wyjaśnia dr Tomasz Kandzia, ginekolog i położnik. Wśród przyczyn poronień wymienia wady genetyczne, zaburzenia immunologiczne, choroby wirusowe czy niską jakość nasienia.

Dostępne jest 12% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.