Owoce

o. Wojciech SURÓWKA OP

|

GN 39/2021 Otwarte

Czy zawsze owoce nawrócenia naszych odbiorców świadczą o właściwej metodzie ewangelizo-wania?

Owoce

Zdarza mi się rozmawiać ze świeckimi ewangelizatorami, którzy w entuzjastycznej ocenie swojej działalności wciąż wracają do argumentu owocności podejmowanego przez siebie apostolstwa, nie dopuszczając żadnej krytyki. Twierdzą, że skoro przynosi ono tak wiele dobrych owoców w innych ludziach, to w metodzie głoszenia nie potrzeba niczego korygować. Takie wnioski rzeczywiście można by wyciągnąć z niektórych fragmentów Ewangelii. W jednej ze swoich przypowieści Jezus mówi przecież: „Każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców” (Mt 7,17-18). Czy jednak ten werset opisuje sytuację, o którą mi chodzi? Czy zawsze owoce nawrócenia naszych odbiorców świadczą o właściwej metodzie ewangelizowania?

Po pierwsze, bardzo często nie chcemy odróżnić Bożego dopustu od woli Bożej. Pan Bóg może błogosławić ludziom, do których idziemy, nawet jeśli nas do nich nie posłał – błogosławi im ze względu na nich, nie na nas. Bywa, że – zarówno księża, jak i świeccy ewangelizatorzy – raczej uwodzą, grają na emocjach, niż głoszą Chrystusa, ale Bóg w swej nieskończonej miłości wykorzystuje tak niedoskonałe narzędzie. Czy jednak są to narzędzia uległe?

Po drugie, światło na tę kwestię rzuca pewien fragment z listu św. Pawła. Pisze on o owocach Ducha Świętego, które rodzą się w sercach wierzących. „Owocem zaś ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie. Przeciw takim [cnotom] nie ma Prawa” (Gal 5,22-23). To właśnie te owoce świadczą o jakości ewangelizacji. Jeśli dostrzegamy wielkie owoce naszego apostolstwa, jednak w naszych sercach i między nami rodzą się „nierząd, nieczystość, wyuzdanie, uprawianie bałwochwalstwa, czary, nienawiść, spór, zawiść, wzburzenie, niewłaściwa pogoń za zaszczytami, niezgoda, rozłamy, zazdrość, pijaństwo, hulanki” (Gal 5,19-21), to raczej mamy do czynienia z umiejętną propagandą, nie ewangelizacją.•