W którego Boga nie wierzysz?

Marcin Jakimowicz

Ja też nie wierzę w Boga, w którego nie wierzą ateiści – pisał kard. John Henry Newman. Jak tu nie zgodzić się z przedmówcą?

W którego Boga nie wierzysz?

Mój przyjaciel Michał Nikodem napisał niedawno książkę: „Poznaj Go! 77 imion Boga”. Już samo zerknięcie na spis treści (wyglądający zresztą jak forma litanii) powoduje zachwyt. „Myślę, że patrząc na ten spis rozdziałów piekło drży, niebo się cieszy, a my mamy okazję do tego, by chwalić imię Boga” – opowiada Michał. Wspomina, że gdy rozmawia z niewierzącymi i pokazuje im ten spis Imion (a zatem i cech Najwyższego), zadaje im pytanie: „W którego Boga nie wierzysz?”. „W Tego, który zbiera twe łzy do swego bukłaka”? W Miłosiernego? W „Boga, który odmieni twój los”? W „Boga Widzącego” (Jahwe Jire)? „Wszechmogącego” (El Szaddaj)? W Jahwe Rapha (czyli Boga, który jest lekarzem)? W którego Boga nie wierzysz?

Jak bardzo Najwyższy zaryzykował, pozostawiając nam całą niebiańską przestrzeń public relations. Jak bardzo ryzykował wysyłając uczniów „do miast, do których sam zamierzał przybyć”, a ci po drodze kłócili się o to, kto z nich jest ważniejszy, a gdy napotkali „opór materii”, mieli gotowe rozwiązanie: „Spraw, by ogień spadł z nieba i pochłonął ich”. Co zrobiliśmy z obrazem Najwyższego?

Pokolenie Żydów, któremu cudem udało się uciec z pożogi Holokaustu zapamiętało pruską dewizę wypisaną na sprzączkach pasów hitlerowców: „Gott mit uns”. Jak wiele brudnych pieniędzy wyprano, obracając banknotami z hasłem „In God we trust”? A dziś? Ilu młodych zapamięta porażające świadectwa ofiar molestowania: „Najpierw mnie nawrócił, a potem zgwałcił” i będzie to ich jedyne skojarzenie z odległym słowem „Bóg”? Ci ludzie nie dotknęli nigdy tajemnicy Kościoła, o którym słyszą zazwyczaj z warczących medialnych doniesień. A przecież Kościół napromieniowany obecnością Jezusa i wpatrzony w Jego twarz ma ogromną silę przyciągania!

My, stworzeni na obraz i podobieństwo Pana Zastępów, stworzyliśmy sobie Jego obraz i podobieństwo i zaczęliśmy „sprzedawać je” innym. Jakże okrutna, a jednocześnie prawdziwa do bólu jest intuicja Paula Evdokimova notującego: „Chrześcijanie zrobili wszystko, by wyjałowić Ewangelię. Można powiedzieć, że zanurzyli ją w neutralizującym płynie".

Ulituj się nad nami!