Cóż znaczy Sybir…

Agata Puścikowska

|

GN 37/2021

publikacja 16.09.2021 00:00

Warto wybrać się do rozpoczynającego właśnie działalność Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku.

Znajdują się tam bezcenne pamiątki po Polakach przymusowo wywożononych na Wschód. Znajdują się tam bezcenne pamiątki po Polakach przymusowo wywożononych na Wschód.
ROMAN KOSZOWSKI /FOTO GOŚĆ

Dopiero gdy się tu przejdzie, poczuje, zobaczy, doświadczy, dociera mocno prawda, że tego muzeum brakowało, że bardzo było potrzebne. Dobrze, że Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku w końcu powstało.

Niby o tym wiemy, niby nas uczono, może czytaliśmy dramatyczne wspomnienia, może znamy to z dziejów własnej rodziny. A jednak o wywózkach na Syberię – czy raczej Sybir – rozumianych nie tyle geograficznie, ile jako przestrzeń wspólnego dramatu, bólu tysięcy Polaków, wiemy zbyt mało. Być może wiedza ta jest nieuporządkowana, wyrywkowa, nieosadzona w szerszym, społeczno-historycznym kontekście. Paradoksalnie słowo „eksterminacja” bardziej kojarzy się z agresją niemiecką, dużo rzadziej z sowiecką. A gorzka prawda jest taka, że „zwycięzców i wyzwolicieli” nie rozliczało się ze zbrodni… Słowo „Sybir” ma w języku polskim głębokie znaczenie, szersze niż geograficzna Syberia. Polaków wywożono bowiem do Kazachstanu i wielu miejsc położonych za Uralem.

Rozmieszczona na powierzchni ponad 2 tys. metrów kwadratowych ekspozycja stała w Muzeum Pamięci Sybiru opowiada nie tyle o samej Syberii czy Sybirze, ile o Polakach, którzy wbrew swojej woli i w nieludzkich warunkach byli wywożeni najpierw przez carat, a potem przez Sowietów na niemal pewną śmierć. Traktuje o pamięci o ludziach przemierzających tysiące kilometrów w kajdanach albo podróżujących w zakratowanym wagonie bydlęcym. Części udało się wrócić. Wielu zginęło. Potomkowie licznych do dziś żyją z daleka od ojczyzny.

Dostępne jest 15% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.