"Przyszłość należy do dzieci". Franciszek spotkał się ze słowackimi Romami

Barbara Gruszka-Zych/Radio Watykańskie/ah

publikacja 14.09.2021 17:46

"Kościół to rodzina braci, wasz dom. Nie można wkładać ludzi w schematy, bo każdy nosi piękność Bożego dziecka" – mówił Ojciec Święty podczas spotkania z Romami, mieszkającymi na osiedlu Luník IX w Koszycach.

"Przyszłość należy do dzieci". Franciszek spotkał się ze słowackimi Romami Scena, z której przemawiał papież, stanęła w sercu romskiego osiedla. Henryk Przondziono

Rzadko się zdarza, ze podczas przemówienia Ojca Św. słychać krzyki dochodzące spoza słuchającego go zgromadzenia. W trakcie półgodzinnego spotkania Franciszka z Romami na Luniku lX w Koszycach słychać było krzyki i nawoływania dzieci, dochodzące z odrapanych bloków, stanowiących ścianę przygotowanej wielkiej sceny. Z mieszaniny głosów wyróżniały się zanoszone cienkimi głosami okrzyki „Viva papa”.

Zgromadzeni katolicy, grekokatolicy, ale tez wielu poszukujących życiowej drogi i pokrzepienia, z uwagą słuchali słów papieża, tłumaczonych z włoskiego na słowacki. Większość z czterech tysięcy mieszkańców osiedla wyglądała przez okna, stała na balkonach, zajęła miejsca na wzgórkach okalających osiedle. Na brudnych murach bloków pojawiły się kolorowe napisy „Witamy papieża”. 

„Pan nas widzi razem jako dzieci” - powiedział do zgromadzonych Franciszek zapewniając, że rozmawia z nimi jak równy z równym. - "Kościół to rodzina braci, wasz dom. Nie można wkładać ludzi w schematy, bo każdy nosi piękność Bożego dziecka" – akcentował Ojciec Święty. Zwrócił uwagę, że członkowie społeczności romskiej zbyt często byli przedmiotem uprzedzeń i bezlitosnych osądów, dyskryminujących stereotypów, oszczerczych gestów i słów. Dlatego wciąż trzeba przechodzić od uprzedzeń do dialogu, od zamknięcia do integracji.

Dziękował salezjanom z ośrodka Don Bosco na Luniku, za to, że zajmują się pracą organiczną, która z czasem musi przynieść dobre owoce. - „Konflikty i mocne słowa nie pomagają. Zamykanie osób w gettach niczego nie rozwiązuje. Kiedy nasila się zamknięcie, prędzej czy później wybucha gniew. Drogą do pokojowego współistnienia jest integracja. Jest to organiczny, powolny i niezbędny proces, który zaczyna się od wzajemnego poznawania, cierpliwie posuwa się naprzód i patrzy w przyszłość. A do kogo należy przyszłość? – pytał Franciszek. – Do dzieci. To one wyznaczają nam kierunek. Ich wielkie marzenia nie mogą rozbijać się o stawiane przez nas bariery. Chcą dorastać razem z innymi, bez przeszkód i wykluczenia. Zasługują na życie spójne i wolne.“

Teraz, kiedy papież odjechał na koszycki stadion, na scenie pod blokami osiedla Lunik nadal słychać śpiew Romów, którzy dzisiaj maja swoje święto.