Jestem Polak z Zaolzia

GN 36/2021

publikacja 09.09.2021 00:00

O dwujęzyczności, pograniczu i wybieraniu Polski mówi Michał Przywara, kierownik Centrum Polskiego Kongresu Polaków w Republice Czeskiej.

Jestem Polak z Zaolzia Henryk Przondziono /foto gość

Barbara Gruszka-Zych: Jesteśmy za granicą, a zaledwie przeszliśmy z polskiego do Czeskiego Cieszyna.

Michał Przywara: Granica wyznaczona przez polityków stała się granicą mentalną. Czasem, kiedy ktoś mówi: „Jadę do Polski”, protestuję: „Do jakiej Polski? Przecież tu jesteśmy Polakami”. Dla Zaolziaków Warszawa jest tak samo daleko jak Praga.

Kim Pan się czuje?

Polakiem. Ale musiałem do tego dorosnąć. Kiedy byłem nastolatkiem, nie pamiętam, żeby ktoś mnie pytał, kim jestem, nie zastanawiałem się nad tym…

Mimo że chodził Pan do polskiej szkoły na Zaolziu.

Tak się o niej mówi, choć prawnie to czeska szkoła z polskim językiem nauczania. Od dziecka miałem styczność z Polakami i Czechami, ale drużyna hokejowa, w której grałem w technikum, była tylko czeska. Wtedy, może po raz pierwszy, poczułem swoją inność, bo miałem mocny polski akcent. Dzisiaj przedstawiam się: „Polak”. A czasami dodaję: „Z Zaolzia”, żeby wytłumaczyć tę swoją inność. Niektórzy Zaolziacy w Pradze podkreślają, że są z Polski, a w Polsce – jakie mają powiązanie z Czechami. Inność zawsze jest fascynująca.

Dostępne jest 13% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.