publikacja 02.09.2021 00:00
O kształtowaniu cnót w szkole, niebezpieczeństwie demoralizacji przez ideologię gender oraz szczepieniu dzieci i nauczycieli mówi minister edukacji i nauki dr hab. Przemysław Czarnek.
Tomasz Gołąb /Foto Gość
Bogumił Łoziński: Czy Ministerstwo Edukacji opracowało już dla szkół program „kształtowanie cnót niewieścich”?
Przemysław Czarnek: Nigdy nie było takiego programu, natomiast cnoty to pozytywne cechy, postawy i od zawsze staramy się je kształtować, tylko nie stosujemy takiego języka. Użył go w wywiadzie dla „Naszego Dziennika” mój doradca prof. Paweł Skrzydlewski, filozof, który zajmuje się tym zagadnieniem od wielu lat. W żadnym dokumencie Ministerstwa Edukacji i Nauki takiego słownictwa nie ma i jak widać po reakcjach krytycznych, nie jest ono zrozumiałe dla społeczeństwa, gdyż dawno nie było używane.
A jakiego słownictwa używa ministerstwo na określenie cnót?
W polityce edukacyjnej na ten rok szkolny używamy określenia „ukierunkowanie ku dobru i sprawiedliwości”. To jest dokładnie to samo co cnoty, czyli kształtowanie człowieka w kierunku sprawiedliwości, zalet, a nie wad.
Może te protesty ze strony środowisk lewicowo-liberalnych nie dotyczyły pojęcia cnoty, ale tego, że mowa była tylko o niewiastach, a pominięci zostali mężczyźni?
Wydaje mi się, że ze względu na oba sformułowania. Cnoty skojarzyły się im zupełnie z czym innym, a słowo „niewieście” absolutnie im nie pasuje, bo próbują przekonać społeczeństwo do rzeczy nierzeczywistych, czyli do tego, że nie ma żadnych różnic w rolach społecznych między kobietą a mężczyzną, a przecież te różnice istnieją. Dowodem na to są chociażby przedszkola, gdzie nauczycielkami zazwyczaj są panie, a bardzo rzadko panowie. To kobiety mają wszelkie predyspozycje do tego, żeby zajmować się dziećmi, bo są bardziej opiekuńcze i odpowiedzialne. Natomiast mężczyźni są bardziej predestynowani do innych zawodów, np. do wojska, stąd wszędzie stanowią zdecydowaną większość armii. Co nie znaczy, że kobiety i mężczyźni się są równi. Jesteśmy równi, ale mamy inne role społeczne. Kobieta ma swoje funkcje, sprawności, role w życiu społecznym. Mężczyzna także ma swoje role. One są w wielu przypadkach wymienne, ale są też takie, w których się nie zastąpimy.
Dostępne jest 21% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.