III RP zaprzeczeniem Solidarności

GN 34/2021

publikacja 26.08.2021 00:00

O roli Jana Pawła II w powstaniu ruchu Solidarność, jej istocie w doświadczeniu Polski w latach 1980–1981 oraz tworzeniu III Rzeczypospolitej w opozycji do ideałów Solidarności mówi filozof prof. Zbigniew Stawrowski.

III RP zaprzeczeniem Solidarności jakub szymczuk /foto gość

Bogumił Łoziński: W wydanej niedawno książce „Solidarność znaczy więź AD 2020” podejmuje Pan Profesor próbę opisania tego pojęcia w doświadczeniu Polski z lat 1980–1981. Jaka była nasza solidarność?

Prof. Zbigniew Stawrowski: Chciałbym na początku powiedzieć dwa słowa o samej książce. Na temat Solidarności powstało już sporo cennych prac historycznych, socjologicznych czy politologicznych. Moja perspektywa jest odmienna, filozoficzna – usiłuję opisać niezwykłe wydarzenia z lat 1980–1981, odsłaniając ich etyczny i duchowy wymiar. Staram się również pokazać, co w kolejnych dekadach zostało z tego doświadczenia zachowane, a co zaprzepaszczone. Jestem przekonany, że bez zrozumienia źródeł głębokiego doświadczenia wspólnoty, które wówczas połączyło miliony Polaków, nie jest możliwa sensowna ocena tego, co dziś łączy, ale także co dzieli Polaków. Książka ta jest jednak nie tylko opisem owych wydarzeń. Jest jednocześnie świadectwem kogoś, kto w momencie pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski, a potem powstania ruchu Solidarności, był młodym, 20-letnim człowiekiem, przeżywającym to, co się działo, świadomie, nie tylko jako widz, ale jako aktywny uczestnik, który ponadto chce bardzo zrozumieć to, w czym naprawdę uczestniczy. To pragnienie rozumienia sensu owych wydarzeń, a także tego, co po nich nastąpiło: bolesnych doświadczeń stanu wojennego, a potem nadziei i rozczarowań związanych z odzyskaną wolnością oraz budową III Rzeczypospolitej, towarzyszy mi przez lata, skierowało mnie na drogę filozofii. Zawdzięczam to zresztą w dużym stopniu dwóm osobom, którym sporo miejsca poświęcam w tej książce – moim duchowym i intelektualnym przewodnikom: Janowi Pawłowi II oraz ks. Józefowi Tischnerowi, bez których polską Solidarność trudno sobie zresztą wyobrazić.

Proszę podzielić się swoimi rozważaniami. Zacznijmy od tego, na czym polega polskie doświadczenie solidarności.

Przede wszystkim odróżniłbym Solidarność jako ruch społeczny od zwykłej międzyludzkiej solidarności pisanej małą literą, której przejawy można zaobserwować od początku istnienia człowieka. Oczywiście to, że związek zawodowy przyjął właśnie nazwę Solidarność, nie było przypadkiem. Jego uczestnicy intuicyjnie czuli, że słowo to oddaje istotę tego, co ich łączyło i co wspólnie tworzyli. Z drugiej strony, wydarzenia w Polsce z lat 1980–1981 uczyniły ze słowa „solidarność” wartość pierwszoplanową, pokazały jej siłę, przypominając ludziom na całym świecie, jakie znaczenie ma solidarna wspólnota. Ruch Solidarności to było coś absolutnie niezwykłego, coś, co wydarza się niezwykle rzadko, a w takiej skali – słynne 10 milionów członków – chyba nigdy nie zdarzyło się w historii.

Na czym polega ta niezwykłość pierwszej Solidarności?

Aby zrozumieć jej wyjątkowość, trzeba wyjść od opisu rzeczywistości, w której się ona pojawiła. A był to mroczny świat komunizmu – świat wszechobecnego kłamstwa, pogardy wobec człowieka, skłaniający do zdrady samego siebie, rezygnacji z jakichkolwiek ideałów, po to aby jakoś się tam ustawić, wegetować nieco lepiej niż pozostali. Najgorszy w tym wszystkim był brak jakiejkolwiek nadziei, przekonanie, że taka rzeczywistość będzie trwała na wieki. Wszystko się jednak zmieniło, kiedy w czerwcu 1979 roku Jan Paweł II przyjechał do Polski i odsłonił przed nami zupełnie inny świat – pełen światła i nadziei. Ojciec Święty nazywał rzeczy po imieniu, przemawiał językiem trafiającym do serc i umysłów, przypominając najprostsze prawdy. Mówił do każdego z nas: nie jesteś byle kim, nie jesteś niewolnikiem czy robolem. Jesteście z królewskiego rodu – jesteście synami i córkami Bożymi, macie swoją godność, macie prawo, żeby was traktowano jako wolne, odpowiedzialne osoby. To było jądro jego przesłania. Jednocześnie, przypominając poczet polskich świętych, Jan Paweł II wskazywał, że chrześcijańska Polska istnieje ponad tysiąc lat. Na tym tle trzydzieści kilka lat panowania komunistów to w naszej historii tylko krótki, przemijający epizod, którym nie ma się co aż tak bardzo przejmować.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.