Wrócili po naszych…

Agata Puścikowska

|

Nowy numer 33/2021

publikacja 19.08.2021 00:00

Kolejni polscy bohaterzy odzyskali nazwiska, a ich rodziny będą mogły godnie pochować bliskich.

Franciszkanin Atanazy Sulik odebrał notę identyfikacyjną swego brata Witolda, który został aresztowany 9 marca 1946 r. i słuch po nim zaginął. Franciszkanin Atanazy Sulik odebrał notę identyfikacyjną swego brata Witolda, który został aresztowany 9 marca 1946 r. i słuch po nim zaginął.
Mikołaj Bujak /ipn

W Pałacu Prezydenckim w Warszawie 12 sierpnia odbyła się uroczystość wręczenia not identyfikacyjnych rodzinom ofiar reżimów totalitarnych. Szczątki polskich bohaterów zostały odnalezione i zidentyfikowane w ramach prac Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN. Podczas konferencji ogłoszono nazwiska 26 z nich. Największą grupę stanowią osoby odnalezione na terenie „wrocławskiej Łączki”, czyli cmentarza Osobowickiego we Wrocławiu: pochodzi stamtąd 6 osób odnalezionych w 2011 roku. Do grona zidentyfikowanych dołączyły także dwie ofiary operacji „Lawina”, podczas której UB przy pomocy NKWD bestialsko zamordowało ponad 100 członków oddziału kpt. Henryka Flamego, ps. Bartek. Wśród osób odnalezionych są też ofiary pogrzebane na cmentarzach w Lublinie i Krakowie, ale także odnalezione na Litwie i Podlasiu.

Pierwszy raz też wśród zidentyfikowanych znalazło się małe dziecko oraz jedna z ofiar obławy augustowskiej. Noty identyfikacyjne odebrali żyjący członkowie rodzin odnalezionych bohaterów. Niektórzy, tak jak franciszkanin br. Atanazy, przyjechali do Warszawy z bardzo daleka…

Bracia

Rodzina Sulików pochodziła z Jasionówki w powiecie monieckim. Najstarszy z rodzeństwa, Witold, urodził się 16 lutego 1925 r. W czasie wojny należał do drużyny dowodzonej przez Zygmunta Kalinowskiego w obwodzie AK-WiN Sokółka. Młodszy brat Marian, który w momencie wybuchu wojny miał tylko roczek, sporo jednak pamięta z późniejszych lat okupacji: – Brat był żołnierzem AK, pseudonim Pług. Pamiętam, jak przychodził na chwilę do domu, zawsze w ukryciu, w nocy – żeby coś zjeść, chwilę odpocząć, mamę odwiedzić. Brat nie chciał nas narażać, więc nie były to częste wizyty. Bywał w domu i z kolegami z lasu, widziałem ich broń. Mimo że miałem kilka lat, podziwiałem ich – opowiada 83-letni br. Atanazy, franciszkanin, a w czasie wojny mały brat żołnierza – Marian Sulik.

Dostępne jest 16% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.