Troje w kuchni

Magdalena Dobrzyniak

|

Nowy numer 32/2021

publikacja 12.08.2021 00:00

Ich imiona tworzą skrót WiN, czyli z angielskiego „wygrać”, który oddaje wiarę w zwycięstwo miłości. U progu sakramentu małżeństwa deklarują: Chcemy wygrywać w życiu, w kuchni, w niebie.

– Boga można spotkać w kuchni, bo to serce każdego domu – przekonują Natalia i Wojciech. – Boga można spotkać w kuchni, bo to serce każdego domu – przekonują Natalia i Wojciech.
zdjęcia Archiwum prywatne

Ona jest doradcą zawodowym i trenerem pracy, pracuje z osobami wykluczonymi społecznie. On – inżynierem automatyki. Oboje należą do wspólnoty Góra Oliwna w Krakowie, on zaangażował się również w działalność Mężczyzn św. Józefa. Ona głosi konferencje na kursach chrześcijańskich, on właśnie przechodzi kurs Alpha.

Nie karmić się wyobrażeniami

Siedzimy przy stole w przytulnej kuchni wynajmowanego mieszkania Natalii, otuleni smakowitym zapachem ciasta, które Wojciech właśnie wyjął z piekarnika. Jak się poznali? – Podamy wersję romantyczną czy prawdziwą? – patrzą na siebie z uśmiechem, porozumiewawczo. Wersja romantyczna jest jak wyjęta z filmu. Ona idzie ul. Bracką, dźwigając stos książek, który wypada jej z rąk. On spieszy jej z pomocą i gdy zbierają tomy z chodnika, ich wzrok się spotyka… – A tak naprawdę poznaliśmy się w internecie! – śmieje się Natalia. To był jeden z chrześcijańskich portali dla singli. Trwała pandemia, ludzie siedzieli w domach, nie spotykali się.

Dostępne jest 8% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.