61-letni wdowiec, ojciec trójki dzieci, został księdzem

baja /Avvenire

publikacja 16.07.2021 19:52

Był szczęśliwym mężem i rodzicem, miał dobrą pracę. Jego życie nagle zmieniło kierunek, gdy w 2008 r. zmarła jego żona. Luigi Filipponi mówi: "Nic mnie już nie uszczęśliwiało, jedynie codzienne chodzenie do kościoła po pracy".

Ks. Luigi, który został wyświęcony na kapłana 11 lipca, ze swoimi dorosłymi dziećmi. Ks. Luigi, który został wyświęcony na kapłana 11 lipca, ze swoimi dorosłymi dziećmi.
Avvenire /FB

Simonetta Di Natale, z którą Luigi wychowywał troje dzieci - Giana Marco, Emanuela i Marię - zmarła w wieku 48 lat. "W momencie śmierci żony przeżyłem moment wielkiego bólu i smutku. Próbowałem potem zbudować na nowo swoje życie, ale nic mnie nie uszczęśliwiało poza obecnością w kościele, codziennie po pracy" - opowiada Paolowi Martocchii, dziennikarzowi "Avvenire", największego włoskiego dziennika katolickiego.

Historia Luigiego, który 11 lipca został wyświęcony na księdza, poruszyła wiernych i cały region - o późnym powołaniu chcą pisać wszystkie gazety.

"Od dziecka chodziłem z rodziną do kościoła, należałem do Akcji Katolickiej, gdzie wraz z żoną odpowiadaliśmy za młode małżeństwa" - opowiada 61-Luigi Filipponi, który czeka właśnie na skierowanie do pierwszej parafii diecezjalnej.

Jak pisze "Avvenire", historię jego drogi duchowej i powołania znaczyły ważne etapy i pierwsze "znaki", gdy formował się w Trzecim Zakonie Franciszkańskim, potem gdy zapisał się na Papieski Uniwersytet Santa Croce (Świętego Krzyża) w Rzymie, by w 2018 r. rozpocząć posługę diakona stałego w parafii Niepokalanego Serca Maryi, gdzie pełnił również rolę koordynatora Caritas.

Po rozpoznaniu duchowej drogi Luigiego Lorenzo Leuzzi, biskup Teramo-Atri, postanowił wysłuchać jego dzieci. "Rozmawiał z nimi bez mojej obecności" - podkreśla Luigi. "To była długa rozmowa, biskup chciał poznać lata naszego życia, zanim zostałem diakonem. Moje dzieci zawsze wspierały mnie w moim wyborze, dzisiaj są szczęśliwe, że mają tatę księdza, a w dzień moich święceń (w ubiegłą niedzielę w sanktuarium San Gabriele dell’Addolorata na wyspie Gran Sasso) dzieliły ze mną ogromną radość".

Dzieci ks. Luigiego są już dorosłe. "Gdyby były jeszcze malutkie, nie byłoby możliwe, żebym został kapłanem" - tłumaczy ks. Luigi. "Jeśli chodzi o mnie, w tej chwili czekam na dekret bp. Leuzziego - zrobię wszystko, by być dobrym kapłanem i jestem gotów na każdą sytuację. Pan mi powierzy trzódkę, ale ja również nigdy nie zapomnę, że jestem ojcem".

Podczas swojej Mszy prymicyjnej w miniony poniedziałek ks. Luigi wspomniał swoją żonę, która w tym dniu miałaby urodziny.