Prorok na obczyźnie

ks. Zbigniew Niemirski

|

GN 27/2021 Otwarte

Amos znalazł się w sąsiednim kraju nie z własnej woli, ale na skutek Bożego wezwania.

Prorok na obczyźnie

Był w obcym państwie, ale pośród swych ziomków, którzy po 926 roku przed Chrystusem, a więc niespełna 200 lat przed czasami Amosa, zerwali jedność państwa zjednoczonego pod panowaniem Dawida i Salomona. Utworzyli odrębne państwo, nazywane Królestwem Izraela lub państwem północnym w odróżnieniu od Królestwa Judy, nazywanego także południowym. Na południu została dynastia Dawida i tam była Jerozolima z najważniejszym miejscem, a więc świątynią. Na północy władali królowie z kilku dynastii i utworzono tam inne niż świątynia jerozolimska miejsca kultu. Do rangi królewskich sanktuariów podniesiono Dan i Betel, starożytne miejsca kultu Izraelitów. Tam ustanowiono kapłanów i urzędowych proroków.

Amos został posłany do Królestwa Izraela. Z treści księgi wynika, że żyło mu się dobrze, a na pewno spokojnie. Amos mieszkał w Tekoa, oddalonym o ok. 20 km od Jerozolimy. Był pasterzem i – jak sam mówi – „tym, który nacina sykomory”. Sykomora to gatunek drzewa z rodziny morwowatych. Rodzi owoce przypominające figi. Rolnicy nacinali je, gdy jeszcze były niedojrzałe, by przyspieszyć rozwój i zwiększyć słodkość. Sykomór nie ma w Tekoa, stąd przypuszczenie, że Amos mógł mieć taki gaj koło Betlejem, ok. 8 km od Tekoa. Z tego spokoju wzywa go Pan Bóg i daje zadanie niełatwe: ma głosić Boży wyrok na liczne ludy i narody oraz iść do Izraela, by tam, w Betel, zapowiadać: „W dzień, kiedy będę karał występki Izraela, ukarzę również ołtarze Betel. Odrąbane zostaną rogi ołtarza i upadną na ziemię”. Nic dziwnego, że zareagował Amazjasz, kapłan w Betel: „Widzący, idź sobie, uciekaj do ziemi Judy! I tam jedz chleb, i tam prorokuj! A w Betel więcej nie prorokuj, bo jest ono królewską świątynią i królewską budowlą”.

Głoszenie Bożych orędzi niejednokrotnie będzie spotykało się z wrogością i odrzuceniem. Tak jest także dziś. Mówi o tym Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii: „Jeśli w jakimś miejscu was nie przyjmą…”. •