Zmieniamy polską wieś

GN 26/2021

publikacja 01.07.2021 00:00

Plany zmieniające polską wieś przedstawia Grzegorz Puda, minister rolnictwa i rozwoju wsi.

Zmieniamy polską wieś Paweł Supernak /PAP

Andrzej Grajewski: Jakie są priorytety polskiej polityki rolnej? Czy opierają się one wyłącznie na środkach unijnych?

Grzegorz Puda: Środki unijne jedynie wspierają państwo polskie w rozwoju wsi. W ramach ogłoszonego przez premiera Morawieckiego programu Polski Ład udało mi się wynegocjować potraktowanie sektora rolno-spożywczego jako szczególnie ważnego w tworzeniu stabilnych warunków wzrostu gospodarczego po pandemii. Dzięki temu otrzymał 2,2 mld euro, a więc ponad 10 mld zł, na rozwój i wzmocnienie odporności na kryzysy. To znacznie więcej, aniżeli pierwotnie przewidywano. To są ogromne środki, które, dobrze zainwestowane, zmienią oblicze polskiej wsi i zdecydowanie poprawią kondycję rolnictwa. Ma to znaczenie nie tylko ekonomiczne. Wieś jest ostoją polskiej tradycji, wartości chrześcijańskich, na których opiera się nasza cywilizacja, kultury i patriotyzmu. Jej wzmocnienie będzie budować siłę państwa.

Jak te pieniądze zostaną zainwestowane?

Przede wszystkim musimy odbudować polski przemysł przetwórczy, który na początku naszej transformacji był całkowicie zaniedbany. W latach 90. XX wieku masowo sprzedawano przetwórnie, cukrownie. W ten obszar wszedł obcy kapitał. To powoduje, że kiedy dzisiaj mamy trudną sytuację np. w dziedzinie hodowli trzody chlewnej, a ceny spadają, nie mamy narzędzi, aby odpowiednio reagować. Inne kraje unijne mają własne przetwórnie i hurtownie, które nawet w okresie spadku cen mogą skupować mięso od rolników po cenach gwarantujących im opłacalność. Nasi poprzednicy pozbawili Polskę takich narzędzi. Co więcej, przetwórnie będące w rękach kapitału zachodniego skupują wieprzowinę u siebie, a u nas jedynie ją przepakowują i wprowadzają na rynek, dodatkowo obniżając cenę.

A monopoliści nie chcą rozmawiać z rolnikami indywidualnymi.

To wynika z tego, że duże koncerny chcą mieć zagwarantowane wielkie kontyngenty dostaw. Ale to się zmienia. Po covidzie, kiedy zalecenia Komisji Europejskiej idą w stronę skracania łańcucha dostaw, lokalna działalność wytwórcza i sprzedaż bezpośrednia zostały bardzo dowartościowane. Oczywiście duże gospodarstwa są nadal niezbędne, zwłaszcza dla produkcji na eksport, ale jeśli chodzi o zabezpieczenie potrzeb krajowego rynku, wartość lokalnych wytwórców i dostawców rośnie. Ograniczamy liczbę pośredników, dzięki czemu klient ma towar tańszy, a rolnik otrzymuje za niego więcej pieniędzy, gdyż bezpośrednio trafia ze swym produktem do odbiorcy. Ze środków zaplanowanych w Nowym Ładzie chcemy także wybudować centra logistyczne służące obsłudze lokalnych rynków. Będą powstawały małe, lokalne przetwórnie, pozwalające osiągnąć lepszą cenę za produkty przetworzone bądź częściowo przetworzone. Ważną częścią tego projektu będzie przechowalnictwo, a więc chłodnie bądź silosy zbożowe. Dzięki temu unikniemy sytuacji, jaką mamy obecnie na rynku żywności ekologicznej, produkowanej u nas, ale konfekcjonowanej za granicą i sprzedawanej z bardzo dużą marżą u nas.

Dostępne jest 29% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.