Będzie gorąco!

Marcin Jakimowicz

|

GN 25/2021

publikacja 24.06.2021 00:00

W czasach, gdy młodzi omijają kościoły szerokim łukiem, czworo ich rówieśników ze Szkoły Nowej Ewangelizacji pakuje manatki i rusza na rok do Afryki. Po co im to?

Od lewej ks. Przemysław Sawa, Aleksandra Wyrwa, Dawid Błaszczok i Gabrysia Błaszczok. Od lewej ks. Przemysław Sawa, Aleksandra Wyrwa, Dawid Błaszczok i Gabrysia Błaszczok.
henryk przondziono /foto gość

Dawno, dawno temu na Czarny Ląd ruszali misjonarze z Europy. Jeszcze sto lat temu w Afryce żyło jedynie 400 tysięcy katolików, a dziś jest ich ponad 165 milionów. I stale ich przybywa.

Przed laty sytuacja się odwróciła. Gdy dwie dekady temu w rozmowie z karmelitą o. Johnem Gibsonem (kuzynem słynnego aktora i reżysera) zażartowałem, że być może to misjonarze z Afryki przyjadą nawracać zdechrystianizowaną Europę, odparował: „Ależ to już się dzieje! W każdej większej diecezji Stanów Zjednoczonych jest przynajmniej dwóch misjonarzy z Nigerii, Kenii czy innych krajów afrykańskich”. Dlaczego więc w czasach, gdy młodzi omijają kościoły szerokim łukiem, czworo ich rówieśników ze Szkoły Nowej Ewangelizacji z Bielska-Białej pakuje manatki i rusza na rok do Afryki?

Całkiem Nowe Życie

– Naszym założeniem nie jest pierwsze głoszenie Ewangelii, czyli doprowadzenie do spotkania z Jezusem, ale podarowanie narzędzi, jakie opracowano w szkołach nowej ewangelizacji – opowiada Aleksandra Wyr­wa (należy do wspólnoty od 6 lat). – Nasza wyprawa byłaby szaleństwem, gdyby nie żywa relacja z Jezusem. Wierzymy, że to Jego inicjatywa i że będzie nas prowadził. Takie było moje doświadczenie. Spotkałam Go realnie na kursie organizowanym przez Szkołę Nowej Ewangelizacji. Przeżywałam wówczas trudny czas i bardzo pragnęłam Bożej interwencji. Odtąd moje życie nabrało nowych barw. Wielokrotnie doświadczałam tego, że On ratuje mnie i rozszerza moje granice. Ruszam do Afryki przede wszystkim dlatego, że chcę się tym doświadczeniem podzielić.

Młodzi ruszają na spotkanie z Kościołem przyszłości. Z nieprawdopodobnym dynamizmem, który z perspektywy pustoszejących kościołów ziewających z nudów i zblazowanej Europy brzmi jak scenariusz religious fiction. Już za dekadę liczba katolików na Czarnym Kontynencie przekroczy liczbę katolików w Europie. Gdy przed laty zapytałem pallotyna o. Stanisława Urbaniaka, czy zdanie: „Afryka to największa eksplozja w historii chrześcijaństwa” nie jest pobożnym życzeniem, odpowiedział: „To prawda! Jedynie na Wielkanoc w naszej parafii w Rwandzie ochrzciliśmy aż 700 dorosłych osób”.

Dostępne jest 23% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.