Nigdy nie odpoczywa

GN 24/2021

publikacja 17.06.2021 00:00

O nieinwazyjnym leczeniu serca i walce do końca opowiada prof. Jacek Białkowski.

Nigdy nie odpoczywa roman koszowski /foto gość

Barbara Gruszka-Zych: Serce to narząd, który nigdy nie odpoczywa.

Prof. Jacek Białkowski: Bo zostało zaprogramowane na nieustanną pracę przez 120 lat. Kiedy u dzieci rozpoznaję jego wady, prognozuję, ile jeszcze może bić. Jeśli wszczepiamy do niego implant, który, jak się wydaje, szczelnie zamyka ubytki, trzeba nadal je kontrolować, bo nigdy nie będzie takie jak zdrowe.

Patrzy Pan Profesor na serce jak na siedlisko uczuć?

Nie, raczej jak na pompę, która musi jak najlepiej funkcjonować. Mam świadomość, że jedno dziecko na sto przychodzi na świat z wrodzoną wadą serca lub inną anomalią układu krążenia i trzeba mu pomóc.

Jak duże jest serce noworodka?

Ma wielkość jego piąstki.

I Pan potrafi zreperować taki mały organ?

Stale przeprowadzamy zabiegi na małych sercach. Jeżeli mówimy o postaci noworodkowej wady, to znaczy, że dziecko jest w stanie krytycznym i musimy się nim natychmiast zająć.

Najpierw przykłada Pan do piersi pacjenta stetoskop czy są nowoczesne metody diagnostyczne?

Uczę studentów na szóstym roku medycyny, jak ważne jest badanie fizykalne, czyli osłuchiwanie serca dzieci. U dorosłych cierpiących na chorobę wieńcową tych zmian się nie wysłucha. U dzieci szmery serca, opisywane obrazowo jako szczekanie psa czy miauczenie kota, są charakterystyczne dla różnych wad. Kiedy lekarz przyłoży słuchawkę do piersi pacjenta, rozpoznaje, co mu dolega.

Dostępne jest 15% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.