Za ogon!

Marcin Jakimowicz

Węży nie chwytamy za ogon, zapomniałeś? Po co wychodzić na drogę, która jest pusta? Mam wołać nad nagrobkami na pobliskim cmentarzu: «Słuchajcie głosu Pana!»”? Napełnić umywalki wodą, bo…. zabrakło wina?

Za ogon!

Jeśli pójdziesz za Jego głosem, może poprosić Cię o rzeczy, które z punktu widzenia tego świata będą absurdem, niedorzecznością. Ludzie powiedzą, że to bezsensowne polecenia.

„Filipie, idź około południa na drogę, która prowadzi z Jerozolimy do Gazy: jest ona pusta”. „Przepraszam, o Najwyższy. Po co niby wychodzić na drogę, która jest pusta? I to w najgorętszej porze dnia?”.

„Noe, zacznij budować arkę”. „Ale przecież nie zapowiadali nawet małej mżawki!”.

„Mojżeszu, chwyć węża za ogon!”. „Panie, widziałem wczoraj na Animal Planet, że w ten sposób nie chwyta się węży. Jeśli już (brrrrr….), to za głowę. Naprawdę dziwię się, że tego nie wiesz...”

„Uderz płaszczem w fale wody”. „Boże, poproszę o drugi zestaw pytań lub choćby małe koło ratunkowe”.

„Naamanie, zanurz się siedmiokrotnie”. „Hmmm. A raz nie wystarczy? Patrzy na mnie cały dwór...”

„Gedeonie, idź z tą siłą, którą masz i wyzwól Izraela z ręki Madianitów”. „Mam w ręku zwykły cep, nie zauważyłeś?”.

„Ezechielu, podejdź proszę na pobliski cmentarz i wołaj nad nagrobkami: «Suche kości  słuchajcie głosu Pana!»”.

„Jak na złość zabrakło wina. Czy możecie napełnić umywalki (czytaj: stągwie do żydowskich oczyszczeń) wodą? Po same brzegi!”

W każdej z tych sytuacji możesz solidnie się wygłupić. Ale jedynie wówczas, gdy będzie to twoja inicjatywa. Mojżesz, słysząc, że ma spakować manatki i ruszyć z Izraelem do Ziemi Obiecanej, zaproponował: „Jeśli nie pójdziesz sam, to raczej zakaż nam wyruszać” (Wj 33, 15). Bóg odpowiedział: „Pójdę”. I poszedł.