Płomień Pański

ks. Tomasz Jaklewicz

|

GN 21/2021 Otwarte

Różne święta w roku liturgicznym zwracają nam uwagę na poszczególne epizody historii zbawienia lub jakiś wybrany aspekt tajemnicy Boga.

ks. Tomasz Jaklewicz ks. Tomasz Jaklewicz

1. Dziś w liturgii spoglądamy na największą tajemnicę, na samego Boga. Zatrzymujemy się jak Mojżesz przed płonącym krzewem Bożej obecności. Trzeba zdjąć sandały i oddać Mu pokłon. Bez szacunku dla tajemnicy niczego nie pojmiemy. Bóg objawił Mojżeszowi swoje imię, które brzmi „JESTEM”. Jezus przyniósł nam prawdę o Bogu, który JEST Ojcem, Synem i Duchem Świętym. Jedna Boska natura i trzy Osoby. Doskonała jedność i zarazem zróżnicowanie Osób pozostających ze sobą w relacji, w komunii, we wzajemnym obdarowaniu, w odwiecznej miłości. Dzięki temu objawieniu rozumiemy, dlaczego ów płonący krzew płonie, ale się nie spala. To „płomień Pański”, jak zapisano w Pieśni na Pieśniami (8,6). Żar miłości „to żar ognia”. Doświadczenie tego ognia jest obecne w ludzkiej miłości, zwłaszcza w miłości mężczyzny i kobiety, w ich komunii osób, we wzajemnym obdarowaniu, w stawaniu się jednym ciałem. Święty Jan Paweł II: „Człowiek staje się odzwierciedleniem Boga nie tyle w akcie samotności, ile w akcie komunii”. Obraz Trójcy wtedy w nim jaśnieje.

2. „Udzielajcie chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego”. „Chrzcić” znaczy dosłownie „zanurzać”. Podczas chrztu zanurza się człowieka w wodzie, ale chodzi o zanurzenie w Bogu. Imię ochrzczonego zostaje wpisane w serce Boga. Ojciec, Syn, Duch Święty i ja, Tomasz. Do tej komunii Osób jestem powołany. Kto otwiera się na tę największą miłość, ten przyjmuje także jej prawdę, jej przykazania. „Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem”. Miłość i prawda idą razem. Dziś tak często próbuje się przeciwstawić miłość prawdzie. Co gorsza, próbuje się głosić błędne nauki rzekomo w imię miłości. Kto jednoczy się z Bogiem, ten pragnie tego, czego On pragnie. Jego przykazania nie są wtedy ciężarem, ale drogą rozwoju, stawania się podobnym Bogu. Uwierz w miłość Boga, a wtedy będziesz postępował według Jego prawdy. To jest Dobra Nowina. Dziś pojawiło się jej zniekształcenie. Powiada się: Bóg cię kocha, a ty żyj, jak ci się podoba. Jezus mówi inaczej: mamy zachowywać wszystko, co nam przykazał. Wszystko!

3. „A oto Ja jestem z wami…”. Jeszcze raz wybrzmiewa w tym zakończeniu Mateuszowej Ewangelii słowo „JESTEM”. W Starym Testamencie Bóg dał ludziom poznać swoje imię. W Nowym ukazał swoją twarz. Jest nią twarz Jezusa Chrystusa. W jakimś sensie „twarzą” Ojca jest dzieło stworzenia, a „twarzą” Ducha Świętego jest Kościół, wspólnota ochrzczonych, czyli zanurzonych w miłości Trójcy. Moja twarz ma jaśnieć blaskiem „płomienia Pańskiego”. Będzie tak, o ile pozostanę blisko płonącego krzewu, o ile pozwolę Bogu, by Jego ogień mnie oczyszczał, rozpalał, przemieniał. Będzie tak, jeśli będę kochał tak, jak Jezus nas umiłował.