Św. Efrem Syryjczyk - mistrz paradoksu

Jarosław Dudała Jarosław Dudała

publikacja 09.06.2021 06:30

3 miliony! - tyle wierszy miał napisać św. Efrem Syryjczyk według historyka z V w. Hermiasza Sozomena. Teolog-poeta, wzięty kaznodzieja, nauczyciel i mnich z IV w. został w 1920 r. doktorem Kościoła. Oto fragmenty jego niezwykłych tekstów. Najbardziej uderzają mnie te, w których posługuje się paradoksem.

Św. Efrem Syryjczyk - mistrz paradoksu   Joos van Cleve, Święta Rodzina (XVI w.) PD / CC 1.0

Dziewica ma Dziecię, któż się nie zdumieje?
Nie mają kobiety wraz z mlekiem dziewictwa;
Gdzie jest mleko, tam nie ma dziewictwa.
Cud stal się w Maryi: Zrodziła jako Panna.

Św. Efrem Syryjczyk - mistrz paradoksu   Ruth Woroniecki, Ukrzyżowanie Jezusa Sarah W

Ten, co poi wszystkich,
zaznał pragnienia.
Opuścił Ją nagi i bez odzienia
Ten, co wszystko przyodziewa
w piękno».

Św. Efrem Syryjczyk - mistrz paradoksu   Roman Koszowski /foto gość

W Twym chlebie żyje ukryty Duch,
który nie może być spożyty;
w Twym winie płonie ogień,
który nie może być wypity.
Duch w Twym chlebie,
ogień w Twym winie
są wielkimi cudami,
jakie przyjmują nasze usta.

Św. Efrem Syryjczyk - mistrz paradoksu   Kaysse / CC 2.0

On jest dobrem, który, chociaż był wszechmocnym,
Aby uczynić nas bez wysiłku pięknymi, zabiegał na wszelki sposób,
Żebyśmy się stali piękni poprzez naszą wolę i uformowali nasze piękno
Z kolorów, które umożliwia nasza wolność.

Św. Efrem Syryjczyk - mistrz paradoksu   Rhys A. / CC 2.0

Szalony, kto widzi, sądzi,
że sen kończy się rano,
a śmierć uważa za sen,
mający trwać wiecznie!

Św. Efrem Syryjczyk - mistrz paradoksu   rezendi / CC 2.0

Nikt nie może uzdrowić chorego,
Oprócz tego, który zna głębiny serca.

Św. Efrem Syryjczyk - mistrz paradoksu   Łukasz Czechyra /Foto Gość

Tobie chwała! Tobie, który krzyż uczyniłeś mostem ponad śmiercią, aby po nim dusze mogły przejść z krainy śmierci do krainy życia.

Św. Efrem Syryjczyk - mistrz paradoksu   Podświetlony krzyż na Giewoncie Paweł Murzyn

Śmierć rzuciła Chrystusa do swoich nóg, On jednak ją podeptał, jak depce się drogę. Z własnej woli przyjął śmierć i jej się poddał, aby wbrew niej samej ją unicestwić. Bo wyszedł nasz Pan niosąc krzyż, bo śmierć tego chciała. Ale na krzyżu zawołał głosem wielkim i wywiódł umarłych z otchłani, wbrew woli śmierci.

Śmierć zabiła Pana w Jego ludzkim ciele, ale tą samą bronią On odniósł nad nią zwycięstwo. Ukryło się Bóstwo pod zasłoną człowieczeństwa i tak stanęło przed śmiercią, ona zaś zabiła i sama została zabita: zabiła życie przyrodzone, ale z kolei zabiło ją życie nadprzyrodzone.