Czas, kiedy pojawiają się w ogrodach lub pobliskich warzywniakach młode jarzyny, to najlepsza okazja do wypróbowania nowalijkowej zupy.
istockphoto
Młoda marchew, fasolka, buraczki i zielone natki z dodatkiem ziemniaków i kalafiora to baza, którą możemy oczywiście zmieniać w zależności od tego, co akurat mamy w lodówce. Im więcej nowalijek, tym lepiej. Różne smaki i kolory zachęcą do zjadania warzyw w takiej postaci nawet największych sceptyków. Warto dodać, że zjadając codziennie porcję warzyw, wzmacniamy swój organizm. W czasie pandemii ponad połowa Polaków zaczęła zwracać uwagę na związek naszych posiłków z samopoczuciem, kondycją i odpornością (badania Kantar). To bardzo dobra wiadomość, bo wpływ na zdrowie ma przede wszystkim to, co jemy i jaki tryb życia prowadzimy.
Czas przygotowania: 1 godzina
Ilość: ok. 2,5–3 l
Składniki:
Na patelni roztopić masło i zeszklić na nim pokrojoną w drobną kostkę cebulę. Jeśli mamy dymkę, zielone części zostawić do posypania zupy. Bulion podgrzać w garnku. Wszystko umyć, obrać (wyszorować) i pokroić. Kalafior podzielić na mniejsze różyczki. Do gotującego się bulionu dodawać wg kolejności najpierw jarzyny wymagające dłuższego gotowania (marchew, ziemniaki, fasolka szparagowa, kalarepa), a potem te, które ugotują się szybciej (kalafior). Dodać zeszkloną na patelni cebulkę. Koper i pietruszkę poszatkować i kiedy wszystkie warzywa są już ugotowane, dodać i zamieszać. Zmniejszyć ogień, doprawić solą i pieprzem. Jeśli zupa jest zbyt rzadka, można dosypać 2 łyżki kaszy manny lub zamiast niej zupę zabielić gęstą śmietaną. Podawać gorącą, posypaną dymką lub z dodatkiem świeżych kiełków (np. rzeżuchy).
Smacznego :)
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.