Szczepionkowy apartheid

Maciej Legutko

|

GN 19/2021

publikacja 13.05.2021 00:00

Jeżeli społeczność międzynarodowa nie zahamuje pogłębiających się nierówności w poziomie wyszczepienia między bogatymi a biednymi krajami, globalna kampania szczepień może okazać się daremna.

Kolejka do szczepienia w Johannesburgu (RPA). Kolejka do szczepienia w Johannesburgu (RPA).
Itumeleng English/African News Agency/RealTime Images/ABACA/pap

Kraje Unii Europejskiej są na dobrej drodze do wyszczepienia 70 proc. dorosłej populacji do końca lipca, Stany Zjednoczone i Wielka Brytania planują osiągnąć to miesiąc wcześniej. Na Zachodzie coraz bardziej prawdopodobny staje się powrót do względnej normalności. W tym samym czasie kolejne opóźnienia notuje program COVAX, który zajmuje się dystrybucją szczepionek w najbiedniejszych krajach globu. Nierealny okazał się plan zaszczepienia do końca roku minimum 20 proc. dorosłej populacji każdego kraju świata. Dostęp do szczepionki zaczyna pokrywać się z mapą nierównego dostępu do takich dóbr jak żywność lub czysta woda. Organizacje i osoby walczące z tym trendem mówią o „szczepionkowym apartheidzie”. Ten rodzaj dyskryminacji jest szczególnie groźny w dobie pandemii, bo przyczynia się do szybszego pojawiania się nowych mutacji koronawirusa. Najnowszym przypadkiem ilustrującym okrutny świat szczepionkowych nierówności są Indie.

Klęska programu COVAX

Statystyki pokazują ogromne dysproporcje w dostępie do szczepionek między różnymi częściami globu. Szef Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Tedros Adhanom nazywa ten stan rzeczy „moralną porażką”. 24 kwietnia liczba wykonanych na świecie szczepień przekroczyła 1 miliard. Z tej okazji francuska agencja AFP wyliczyła, że na trzydziestkę najbiedniejszych krajów świata, stanowiących jedną dziesiątą populacji globu, przypadło zaledwie 0,2 proc. użytych dawek. Sprawiedliwą ochronę przed koronawirusem dla najuboższych miał zapewnić program COVAX stworzony przez WHO oraz CEPI (Coalition for Epidemic Preparedness Innovations). Na razie stanowi on wyrzut sumienia społeczności międzynarodowej. Do końca kwietnia planowano rozdysponować na świecie 114 milionów szczepionek, wykonano mniej niż połowę planu – 53 miliony.

Najtrudniejsza sytuacja panuje w Afryce, gdzie wykonano dotychczas tylko 2 proc. z globalnej liczby szczepień. COVAX dostarczył tam 18 milionów szczepionek. Nie wystarczyło dla wszystkich zainteresowanych (nic nie dotarło jeszcze do Konga, Gabonu, Mauretanii i Gwinei Bissau), a siedem krajów zgłosiło, że wyczerpało zasoby i nie są one w stanie szczepić drugą dawką. Nierówny dostęp do szczepionek to problem nie tylko Afryki, ale i naszego najbliższego sąsiada. Ukraina, która też musi polegać na dostawach COVAX, do 6 maja wykonała tylko 784 tysiące szczepień, tyle, ile w Polsce robi się teraz w trzy dni.

Dlaczego program COVAX jest na razie klęską? Po pierwsze, niedofinansowanie programu uniemożliwia zakup większej liczby szczepionek. Po drugie, nawet te zakupione dołączą do zasobów COVAX później (zakontraktowane jest 500 milionów dawek od Moderny, ale z tego 466 milionów w przyszłym roku), bo na razie więcej szczepionek na rynku nie ma – zgarnęli je najbogatsi.

Dostępne jest 31% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.