Mistrzowie złotych setów

Maciej Rajfur

|

GN 19/2021

publikacja 13.05.2021 00:00

Historyczny występ siatkarzy ZAKSY Kędzierzyn-Koźle był jak ostatnia akcja tej edycji Ligi Mistrzów…

Po raz drugi w historii polska drużyna wygrała siatkarską Ligę Mistrzów. Na powtórzenie sukcesu czekaliśmy 43 lata. Po raz drugi w historii polska drużyna wygrała siatkarską Ligę Mistrzów. Na powtórzenie sukcesu czekaliśmy 43 lata.
PressFocus

Do piłki w czwartym secie, przy stanie 27:26 dla Polaków, podszedł Łukasz Kaczmarek. Po drugiej stronie siatki zawodnicy włoskiego Itas Trentino czekali już w skupieniu. Atakujący wykonał zagrywkę najlepiej jak mógł. Asem serwisowym przypieczętował wielkie zwycięstwo Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w siatkarskiej Lidze Mistrzów.

Po ostatnim gwizdku radości nie było końca. Niektórzy zawodnicy ze szczęścia dosłownie położyli się na parkiecie, jakby nie dowierzając temu, co osiągnęli. Zespół pod wodzą Nikoli Grbicia zdobył najważniejsze klubowe trofeum w europejskiej siatkówce i jest tym samym drugą polską drużyną w historii, której się to udało. Czekaliśmy na taki sukces 43 lata – w 1978 roku Płomień Milowice sięgnął po Puchar Europy.

Nie byli faworytem

Finałowy mecz rozgrywany 1 maja w Weronie z rywalami z Trydentu (wł. Trentino) stał się wisienką na torcie. Ale ten smakowity tort stworzyły poprzednie mecze ZAKSY w rozgrywkach CEV Volleyball Champions League. Siatkarze z Kędzierzyna-Koźla emocjami podczas wspinania się po drabince rozgrywek mogliby obdarować kilka klubów. Trzeba uczciwie przyznać, że nie byli faworytami. Po losowaniu grup ich planem minimum było wyjście z grupy. Plan maksimum? Zawsze jest taki sam – jak najdalej, jak najwyżej, jak najdłużej zwyciężać. Okazało się, że zwyciężali do samego końca.

Warto wiedzieć, że tegoroczna Liga Mistrzów siatkarzy w fazie grupowej obrała inną formułę ze względu na sytuację epidemiologiczną w Europie. Aby zmniejszyć ryzyko, nie organizowano meczów grupowych na zasadzie: spotkanie we własnej hali, a potem rewanż na wyjeździe. Drużyny, owszem, zmierzyły się ze sobą dwukrotnie, ale podczas dwóch kilkudniowych turniejów. W grupie A kędzierzynianie wygrali wszystkie 6 meczów i zajęli pierwsze miejsce, awansując pewnie do ćwierćfinału. Wówczas losowanie par nie przyniosło wiele szczęścia. – Dalsza drabinka okazała się bardzo trudna. Nie stawiano na nas. Tak naprawdę do ostatniego finałowego starcia nie byliśmy postrzegani jako faworyci. To przeciwnicy mierzyli się z presją wygrania Ligi Mistrzów. Przypomnę, że nasi rywale z ćwierćfinału – Cucine Lube Civitanova – i półfinału – Zenit Kazań – to ostatni finaliści Ligi Mistrzów. A Lube dwa lata temu wygrało cały turniej – mówi „Gościowi” Sebastian Świderski, prezes Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i legenda polskiej siatkówki.

Dostępne jest 28% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.