Oscary w czasach zarazy

Edward Kabiesz

|

GN 17/2021

publikacja 29.04.2021 00:00

Wśród produkcji biorących udział w wyścigu po Oscary nie było filmów, które zostaną zapamiętane dłużej niż przez jeden sezon.

Twórcy filmu „Nomadland”. W środku Chloé Zhao, reżyserka. Twórcy filmu „Nomadland”. W środku Chloé Zhao, reżyserka.
Chris Pizzello /POOL/epa/pap

Oscary w ostatnich latach straciły wiele ze swego prestiżu, a sama gala wręczenia nagród nie budzi już takiego zainteresowania widzów. Pandemia zmieniła też jej formułę. W tym roku część artystyczna prezentowana była w Dolby Theatre, a nominowani oraz prezenterzy poszczególnych kategorii zgromadzili się na dworcu kolejowym Union Station w Los Angeles. Część nominowanych, którzy nie mogli przyjechać do Stanów Zjednoczonych, łączyła się z widownią ze studia w swoim kraju.

Niespodzianek nie było…

…chociaż z pewnością przegranym był „Mank” Davida Finchera nominowany w 10 kategoriach. Akcja filmu rozgrywa się w 1940 r., kiedy to przykuty po wypadku do łóżka sławny scenarzysta Herman Mankiewicz rozpoczyna pisanie scenariusza do „Obywatela Kane’a”, który ma nakręcić 25-letni Orson Welles. Mankiewicz, hazardzista i alkoholik na skraju autodestrukcji, ma mało czasu, zdaje sobie też sprawę z tego, że film, jeżeli zostanie zrealizowany, z różnych powodów wywoła burzę. Do dzisiaj trwają dyskusje, kto tak naprawdę jest twórcą scenariusza, bo w napisach końcowych „Obywatela Kane’a” pojawiają się nazwiska zarówno Wellesa, jak i Mankiewicza. Obaj twierdzili, że napisali go niezależnie od siebie. W filmie „Mank” najciekawsze są jednak retrospekcje, w których poznajemy klimat i stosunki panujące w studiach filmowych Hollywood. Obraz Finchera dotyka również polityki, podejmując wątek rozgrywki o fotel gubernatora Kalifornii pomiędzy republikaninem Frankiem Merriamem a znanym z lewicowych przekonań pisarzem Uptonem Sinclairem. W kampanii wyborczej poważny udział mieli dwaj inni bohaterowie filmu, magnat prasowy William Randolph Hearst i szef studia MGM Louis B. Mayer. Po obejrzeniu wszystkich nominowanych filmów można było mieć wątpliwości, czy „Mank” aż na tyle zasłużył. Natomiast od strony walorów technicznych czarno-biały film Finchera wybijał się ponad przeciętność, a statuetki za zdjęcia i scenografię są jak najbardziej zasłużone.

Dostępne jest 25% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.