Odżywają podziały

Maciej Legutko

|

GN 17/2021

publikacja 29.04.2021 00:00

Spełniają się obawy dotyczące wpływu brexitu na stabilność Irlandii Północnej. W pierwszej połowie kwietnia doświadczyła ona największej fali zamieszek w XXI wieku.

Protesty w Belfaście 8 kwietnia 2021 roku. Protesty w Belfaście 8 kwietnia 2021 roku.
Mark Marlow /EPA/pap

Wojna w Irlandii Północnej trwała 30 lat i kosztowała życie 3,5 tysiąca ludzi. Jednakże podpisane w 1998 roku porozumienie wielkopiątkowe mimo swoich niedoskonałości przyniosło pokój i polityczną stabilizację. Wyrosło już pokolenie, które wojnę zna tylko z historii, pod enigmatycznym, używanym na Wyspach terminem the Troubles (Kłopoty). Jednakże w kwietniu w Irlandii Północnej powróciły obrazy z lat 70. i 80. XX wieku – płonące autobusy, uliczne barykady i starcia pomiędzy tzw. unionistami/lojalistami (obrońcy przynależności do Zjednoczonego Królestwa, zwyczajowo to protestanci) a nacjonalistami/republikanami (zwolennicy zjednoczenia Irlandii, katolicy). W trwających dwa tygodnie zamieszkach rannych zostało ponad 90 policjantów. Bezpośrednią przyczyną niepokojów była decyzja o braku kar dla polityków nacjonalistycznej partii Sinn Fein, którzy złamali koronawirusowe restrykcje, lecz zaostrzenie się sporu ma głębszą przyczynę – brexit. W jego rezultacie Irlandia Północna, wbrew zapewnieniom Borisa Johnsona, znalazła się poza granicą celną Wielkiej Brytanii.

Pogrzeb odnowił animozje

Bobby Storey był bohaterem dla republikanów i wrogiem dla unionistów. Ten weteran Irlandzkiej Armii Republikańskiej przesiedział w brytyjskich więzieniach prawie 20 lat. W 1983 r. zorganizował ucieczkę trzydziestu ośmiu bojowników IRA z więzienia Maze – to największa taka akcja w historii Wielkiej Brytanii. Po wyjściu na wolność w 1998 r. pozostał prominentną postacią IRA oraz Sinn Fein. 21 czerwca 2020 r. zmarł na nowotwór. Okazało się, że ta kontrowersyjna postać nawet po śmierci dzieli Irlandię Północną. 30 czerwca w Belfaście odbył się pogrzeb Storeya. Zgodnie z obowiązującymi wówczas pandemicznymi restrykcjami w wydarzeniu mogło wziąć udział najwyżej 30 osób. Tymczasem na cmentarzu i ulicach Belfastu pojawiło się około 2 tysięcy ludzi, z północnoirlandzką wicepremier Michelle O’Neill z Sinn Fein na czele. Policja tego dnia usunęła się w cień, a porządku pilnowali partyjni działacze. Lojaliści odebrali to jako manifestację siły republikanów i postawienia się Sinn Fein ponad prawem. Premier i lider Demokratycznej Partii Unionistów Arlene Foster wezwała swoją zastępczynię do dymisji i zażądała postawienia przed sądem polityków łamiących ­obostrzenia.

Dostępne jest 25% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.