Czerpał z Bożej apteki

GN 16/2021

publikacja 22.04.2021 00:00

O charyzmatycznym i skutecznym w leczeniu ziołami o. Grzegorzu Sroce opowiada dr Krzysztof Błecha.

Czerpał z Bożej apteki ARCHIWUM CENTRUM ZIOŁOLECZNICTWA O. GRZEGORZA SROK

Anna Leszczyńska-Rożek: Jak Pan poznał o. Grzegorza Srokę?

Krzysztof Błecha: To było w 1988 r. Trafiłem do niego jako młody student medycyny z dolegliwościami kręgosłupa. Ojciec pomógł mi naturalnymi sposobami, co było dla mnie jako przyszłego lekarza niezwykłe. Wtedy zainteresowałem się metodami terapeutycznymi, jakie stosował. Od tamtej pory dzielił się ze mną swoją wiedzą i praktyką, jednocześnie dając możliwość poznania wielu znakomitych naukowców i lekarzy zajmujących się fitoterapią i farmakognozją. Ojciec Grzegorz był postacią bardzo znaną i cenioną w środowisku polskich profesorów i szefów katedr medycznych i przyrodniczych. Potrafił też zajrzeć do wnętrza człowieka i dostrzec, co mu dolega nie tylko fizycznie, ale i duchowo. Znaliśmy się i współpracowaliśmy ponad 18 lat, aż do jego śmierci w 2006 r.

Jakim był nauczycielem?

Bardzo lubił dzielić się swoją wiedzą i doświadczeniem. Chętnie odpowiadał na pytania, a do tego był człowiekiem bardzo otwartym na innych. Moja nauka u niego polegała głównie na praktykowaniu i obserwacji. Chociaż wcześniej interesowałem się naturalnymi metodami leczenia, w tamtych czasach bardzo trudno było zdobyć wiedzę z zakresu ziołolecznictwa. Nie było kursów, kierunków na studiach czy warsztatów. Do ojca przyjeżdżali pacjenci z kartami informacyjnymi o chorobach, a on proponował leczenie, które okazywało się bardzo skuteczne. Na początku moje zadanie polegało na opisywaniu schorzeń i szukaniu substancji pochodzenia roślinnego, pomocnych w ich leczeniu. Na tej podstawie powstawały receptury mieszanek ziołowych, a następnie całe koncepcje terapeutyczne.

To znaczy, że o. Grzegorz współpracował z naukowcami i lekarzami?

Tak. Często brał udział w konferencjach naukowych. Odwiedzali go (m.in. w Rychwałdzie) prof. Aleksander Ożarowski, jeden z najznakomitszych fitoterapeutów, z którym ojciec się przyjaźnił. Bywali u niego także prof. Halina Strzelecka (WUM), prof. Stanisław Kohlmunzer (UJ), dr Skubiszewska, dr Jóźwik i wiele innych osób.

Dostępne jest 46% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.