Relacje ważniejsze od ocen

Gość Opolski 16/2021

publikacja 22.04.2021 00:00

O pomocy dzieciom i młodzieży mówi psycholog Rafał Zdańkowski, prowadzący konsultacje w Głogówku.

Relacje ważniejsze od ocen Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość

Karina Grytz-Jurkowska: Jak zauważyć, że z dzieckiem dzieje się coś nie tak, że to nie tylko chwilowa irytacja na niedziałający program?

Rafał Zdańkowski: To trudne, bo wymaga wnikliwej obserwacji dziecka, tymczasem rodzice pracują, często również zdalnie, i nie mają ciągłego wglądu w to, co robi pociecha. Na pewno powinny zwrócić uwagę zmiany w zachowaniu dziecka, apatia, drażliwość, nerwowość, płaczliwość albo pobudzenie, wybuchy złości.

Jeśli to jednorazowa sytuacja, możemy znaleźć jej przyczyny, ale jeśli trwa dłużej, to sygnał, by się tym zająć. Młodsze dzieci często nie są w stanie powiedzieć, co się z nimi dzieje. Warto, by rodzice i nauczyciele byli na to wyczuleni. I lepiej szukać pomocy możliwie wcześnie, nie czekać.

Co wówczas robić?

Trzeba mieć świadomość, że jako ludzie – dorośli czy dzieci – nie jesteśmy przystosowani do pracy zdalnej. Ten system nie jest naturalny ani doskonały. Jesteśmy stworzeni do relacji, kontaktu, bycia w grupie. Pracujemy z rodzicami i dziećmi, starając się zintensyfikować relacje między nimi, próbując wyrównywać brak kontaktów z rówieśnikami, ale tego nic nie zastąpi. Cały proces socjalizacji odbywa się w grupie. Izolacja wywołuje negatywne i długotrwałe skutki. Remedium na to jest socjalizacja, ale dopóki nie będzie „normalnie”, te skutki będą trwały. Wcześniej rodzice skarżyli się na przejawy uzależnienia dzieci od telefonu, komputera itd. Teraz każde siedzi codziennie po minimum 6 godzin przed komputerem na lekcjach, prócz tego grają w jakieś gry, oglądają filmy i spędzają tak całe dnie. to powoduje rozdrażnienie, dekoncentrację, zwłaszcza u młodszych. Potrzebna jest zmiana aktywności.

Rodzice i bez pandemii mają trudności z porozumieniem się z dziećmi. A w rodzinach, które już borykają się z jakimiś problemami, izolacja jeszcze je zaostrza...

Zgadza się, ale to my jako rodzice jesteśmy odpowiedzialni za dzieci, za ich stan emocjonalny. Choć to trudne, nie możemy przenosić na nie własnych emocji, napięć. Skutki lockdownu będziemy w poradniach obserwować jeszcze długo. Pamiętajmy o jednym: dzieci nas naśladują, także w tym, jak sobie radzimy z tą sytuacją. Musimy sami to przepracować, znaleźć sposób na odreagowanie emocji (np. aktywność fizyczna, kontakty z bliskimi, choćby telefoniczne), czasem sami poszukać pomocy i w ten sposób dać przykład swoją postawą. •

Dostępne jest 18% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.