To, co dał nam on

Szymon Babuchowski

|

GN 15/2021

publikacja 15.04.2021 00:00

Ci, którzy znali Krzysztofa Krawczyka, wspominali go jako osobę niezwykle ciepłą, przyjazną, skracającą dystans. Teraz, kiedy zniknął już za horyzontem, będzie nam go brakowało.

To, co dał nam on Jan Bogacz /tvp/pap

Jestem dumny, że nie zmarnowałem życia. Że ciągle ludzie mnie chcą. To jest wielka satysfakcja: mieć przekonanie, że się nie straciło czasu – zwierzał się niedawno Krystianowi Kuczkowskiemu i Michałowi Bandurskiemu, autorom filmu dokumentalnego „Krzysztof Krawczyk – całe moje życie”. Rzeczywiście, jeśli popatrzy się na jego dorobek, widać, że czasu nie marnował. Kilkadziesiąt płyt (jeśli dodać albumy kompilacyjne, uzbiera się ich ponad setka), niezliczone nagrody na festiwalach, współpraca z największymi gwiazdami polskiej estrady – to tylko niektóre jego osiągnięcia. Ale fakt, że pozostał aktywny do końca, to także wielka łaska z nieba. Wokalista otwarcie mówił o tym, że otrzymał w swoim życiu drugą szansę.

Trubadur i solista

Piękny głos, który trudno było pomylić z jakimkolwiek innym na polskiej scenie rozrywkowej, odziedziczył po rodzicach. Oboje byli aktorami i śpiewakami operowymi. Krzysztof Krawczyk urodził się w 1946 r. w Katowicach, ale rodzina wkrótce przeprowadziła się – najpierw do Białegostoku, później do Poznania, by ostatecznie w 1956 r. osiąść w Łodzi. Tu Krzysztof kontynuował edukację muzyczną, rozpoczętą w Poznaniu. W liceum uczył się śpiewu, a samodzielnie opanowywał umiejętność gry na gitarze. Po śmierci ojca naukę odbywał w systemie wieczorowym, pracując jako goniec, by wyżywić rodzinę.

Również w Łodzi rozpoczęła się jego poważna kariera muzyczna. W 1963 r. założył wraz z kolegami zespół Trubadurzy, który wkrótce okazał się jedną z najpopularniejszych grup bigbitowych w Polsce, konkurującą z Czerwonymi Gitarami. Trubadurów wyróżniały na tle innych zespołów nawiązania do polskiego folkloru i oryginalne stroje, które dla muzyków zaprojektował Szymon Kobyliński. Wylansowali m.in. takie przeboje jak: „Znamy się tylko z widzenia”, „Cóż wiemy o miłości” czy „Przyjedź, mamo, na przysięgę”.

Dostępne jest 23% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.