Wreszcie Go rozpoznali

GN 15/2021

publikacja 15.04.2021 00:00

Uczniowie są wyraźnie poruszeni. Nagle uświadomili sobie, że tajemniczy nieznajomy, którego zaprosili na wieczerzę, to zmartwychwstały Jezus. Chwila, w której łamał chleb, skojarzyła im się z ustanowieniem Eucharystii.

Rudolf Julius Hübner "Chrystus z uczniami w Emaus", olej na płótnie (fragment)1881 r. kolekcja prywatna Rudolf Julius Hübner "Chrystus z uczniami w Emaus", olej na płótnie (fragment)1881 r. kolekcja prywatna

Dwaj uczniowie Jezusa kilka dni po Jego śmierci wybrali się do Emaus, wioski oddalonej około 11 kilometrów od Jerozolimy. Czytamy o tym w Ewangelii według św. Łukasza: Po drodze „(…) rozmawiali oni ze sobą o tym wszystkim, co się wydarzyło. Gdy tak rozmawiali i rozprawiali ze sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi. Lecz oczy ich były niejako na uwięzi, tak że go nie poznali” (24,14-16). Uczniowie zaprosili nieznajomego na wieczerzę w gospodzie.

W dawnych stuleciach artyści chętnie sięgali do tematu wieczerzy w Emaus. Przeważnie malowali ją podobnie jak scenkę rodzajową, umieszczając ją w realistycznej scenerii wiejskiej karczmy. Niemiecki artysta Rudolf Julius Hübner (1806–1882), specjalizujący się w malarstwie historycznym profesor Akademii Sztuk Pięknych w Dreźnie, postąpił jednak inaczej, tworząc obraz nawiązujący do renesansowych przedstawień świętych na tle toskańskiego krajobrazu. Scena skąpana jest w złocistym świetle, a Chrystus wznosi oczy do góry i rozkłada ręce jak kapłan odprawiający Mszę. Makata wisząca za Nim na ścianie tworzy nimb wokół Jego głowy, a spływający Mu z ramion płaszcz przypomina szaty liturgiczne. Stół, ze stojącym na nim kielichem mszalnym, jest tu bardziej ołtarzem niż zwykłym meblem. Na obrazie nie ma właściwie żadnego przedmiotu, który nawiązywałby do tego, że widzimy wnętrze karczmy.

Niełatwo było uczniom uwierzyć w Zmartwychwstanie, skoro początkowo nawet nie potrafili rozpoznać Jezusa. Artysta sugeruje, że Zbawiciel cierpliwie użył wszelkich środków, by naprowadzić ich na przyjęcie prawdy.

Leszek Śliwa

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.