Kamień z serca

Marcin Jakimowicz

Zgubił nam się mały Łukasz. Szukaliśmy go ponad godzinę. W czasie biegania po osiedlu nasze głowy bombardowane były tysiącami czarnych scenariuszy.

Kamień z serca

Pamiętam, jak kiedyś zgubił nam się mały Łukasz. Szukaliśmy go ponad godzinę. Alarm na szczęście okazał się fałszywy, ale, doskonale to pamiętam, przez ten czas nerwowego biegania i jeżdżenia po osiedlu i wypytywania napotkanych po drodze ludzi, nasze głowy bombardowane były tysiącami czarnych scenariuszy. Nawet wielokrotnie wyśmiany mit „czarnej Wołgi” okazał się wiecznie żywy... Pamiętam ulgę, która towarzyszyła nam, gdy znaleźliśmy go na placu zabaw. Był tam przez cały czas, tylko schowany za zjeżdżalnią.

Kamień z serca.

Dzięki temu wspomnieniu mogę sobie choć w jednej milionowej wyobrazić to, co odczuwali ci, którzy znaleźli Jezusa wśród żywych.

On jest w tobie w chwili, gdy czytasz ten tekst. A ponieważ Katechizm podpowiada: „Tylko Jego imię zawiera Obecność, którą oznacza” (KKK 2666) możesz wypowiadając Jego Imię sprawić że, „słowo stanie się ciałem” i rozmawiać z Żywym Bogiem twarzą w twarz.

„W czym bowiem sam cierpiał będąc doświadczany, w tym może przyjść z pomocą tym, którzy są poddani próbom” (Hbr 2, 18)