Według danych Głównego Urzędu Danych Statystycznych w roku 2017 w Polsce zostało zebranych 126 mln ton odpadów, z czego 9,5 proc. stanowiły odpady komunalne, czyli te, które pochodzą z gospodarstw domowych. Około 57 proc. przeznaczono do odzysku, z czego tylko 27 proc. do ponownego wykorzystania, czyli recyklingu. Ponowne wykorzystanie śmieci ułatwia ich segregowanie, ale ważna jest też świadomość, że popsutą lub częściowo zniszczoną rzecz można naprawić i dalej z niej korzystać.

Małe zakłady i złote rączki

W trakcie pandemii można zauważyć akcje na portalach społecznościowych, zwracających uwagę na niewielkie zakłady usługowe szewców czy krawców. Naprawa fleka w obcasie niewiele kosztuje, a po niej buty nadal mogą służyć. Podobnie jest z wielkogabarytową elektroniką. Zepsuta pralka czy zmywarka także nie musi trafić od razu na śmietnik. Istnieją jeszcze specjaliści, którzy potrafią naprawiać elektroniczne sprzęty domowe, chociaż coraz rzadziej można spotkać zakład naprawy domowego AGD. Jak zatem dotrzeć do takiego fachowca? Otóż zarówno w internecie, jak i w świecie realnym powstają kawiarenki naprawcze, gdzie po sąsiedzku można nauczyć się podstawowych drobnych napraw pod okiem doświadczonych fachowców. Okazuje się, że w tego typu miejscach poza wzajemną pomocą i zdobywaniem nowych umiejętności dzieje się coś o wiele ważniejszego. Naprawiają się relacje między sąsiadami, nawiązują nowe znajomości i rodzi się świadomość, że naprawa jest możliwa i wcale nie taka trudna jak na początku wygląda.