Małpia twórczość

Franciszek Kucharczak

|

GN 13/2021 Otwarte

publikacja 01.04.2021 00:00

Myśl wyrachowana: Dziecinada dorosłych skutkuje dziadostwem wśród dzieci.

Małpia twórczość

Pisałem dwa tygodnie temu o podróbkach ceremonii religijnych, propagowanych przez szczątki Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. Zauważyłem, że pomysły te są jedynie jałowym małpowaniem rzeczy naprawdę wartościowych.

Zdaje się, że środowiska firmujące te sprawy nie potrafią inaczej. Oto okazuje się, że aktywiści LGBT, walczący m.in. o „małżeństwa dla wszystkich” (czyli małpujące prawdziwe małżeństwa), zamierzają skontrować akcję plakatową za życiem i rodziną swoją akcją. Ponieważ bardzo rozeźliło ich hasło „Kochajcie się, mamo i tato”, planują umieścić na nośnikach „w całym kraju” hasło: „Kochajcie mnie, mamo i tato”, z grafiką „tęczowego” dziecka. „Naszym zdaniem najważniejsze jest to, żeby w pierwszej kolejności rodzice kochali swoje dziecko” – uzasadniają i przedstawiają swoje statystyki. Wynikać z nich ma, że większość „wyoutowanych nastolatków LGBT+” jest nieakceptowanych przez ojców i matki, wielu też ma myśli samobójcze.

Cóż, problem jest właśnie wtedy, gdy rodzice „w pierwszej kolejności” kochają dziecko. Nie trzeba być psychologiem, żeby wiedzieć, że dziecko najlepiej rozwija się w atmosferze wzajemnej miłości mamy i taty. To skaczący sobie do oczu rodzice powodują najczęstsze problemy dziecka. „Miłość”, jaką mu okazują, bywa rekompensatą za rany otrzymane od małżonka. Nieświadomie lokują w dziecku swoje niespełnione oczekiwania, jakie mieli wobec siebie, i teraz to ono ma być realizatorem ich marzeń. Uzależniają dziecko od siebie. Spada na nie wtedy ciężar ponad siły i nie złagodzą go żadne materialne protezy. Trudno, żeby w tych warunkach pociecha nie miała problemów osobowościowych, wyrażających się na przykład w zaburzeniach tożsamości płciowej. Jedną z tego pochodnych są myśli samobójcze, o które – wywracając kota ogonem – homolobbyści winią społeczeństwo.

Tak to jest, gdy ideolodzy biorą się za naprawianie świata. Ale i tak miło, bo – jak widzimy – genderyści przypomnieli sobie nagle, że istnieje coś takiego jak mama i tata, a nie „rodzic 1 i rodzic 2”. Jak tak dalej pójdzie, to może z czasem zauważą, że ludzie nie rozmnażają się przez adopcję?

Oczywiście apel: „Kochajcie mnie, mamo i tato” jest sam w sobie słuszny. Rzecz jednak w tym, że nikt lepiej nie kocha dziecka niż mama kochająca tatę i tata kochający mamę. Więc wracamy do punktu wyjścia: Kochajcie się, mamo i tato. Wtedy będzie dobrze i nie namieszają ludziom w głowach żadne podróbki na billboardach.

* * * * *

Kali w akcji

Politykom Lewicy i Koalicji Obywatelskiej nie wystarczyło wprowadzenie znacznych ograniczeń sanitarnych w dostępie do kościołów. Domagali się całkowitego zamknięcia świątyń na Wielkanoc. Niektórym nie spodobało się nawet to, że władze przed podjęciem decyzji o obostrzeniach w kościołach konsultowały się z episkopatem. Czy to nie zastanawiająca gorliwość jak na ludzi, którzy dopiero co ze wszystkich sił podsycali protesty Strajku Kobiet na ulicach i sami brali w nich aktywny udział? 

Zwiększanie oferty

Kanada, w której zalegalizowano eutanazję w 2016 roku, kolejny raz poszerza zabójczą ofertę. O „medyczną pomoc w umieraniu” będą mogli poprosić chorzy psychicznie, osoby w depresji bądź cierpiące na demencję. W ich przypadku znosi się wymóg bycia w stanie terminalnym albo w sytuacji przewidywanej rychłej śmierci naturalnej. Już teraz można nakreślić scenariusz dalszego „rozwoju udogodnień”. Będą znoszone kolejne ograniczenia proceduralne w dostępie do śmierci. Prawo do „godnego odejścia” będą dostawać stopniowo ludzie wszystkich kategorii wiekowych i będą mogli z niego skorzystać z każdego powodu. No i liczba nieboszczyków na życzenie (niekoniecznie własne) zacznie gwałtownie wzrastać. Do tej pory w Kanadzie w ten sposób udzielono „pomocy” 20 tys. osób. Być może usłyszymy, że usługa ta bardzo się klientom spodobała, bo jeszcze się nie zdarzyło, żeby któryś z nich zgłosił reklamację.•