Szok artystyczny

Franciszek Kucharczak

|

GN 10/2021 Otwarte

publikacja 11.03.2021 06:15

Myśl wyrachowana: Kłamstwo pozwala przeprowadzić wiele projektów - ale żadnego dobrego.

Szok artystyczny

Lewicowy działacz Bart Staszewski zaprosił niedawno do Polski dziennikarzy katarskiej stacji Al-Dżazira, po czym rozgłosił po świecie, że byli oni „zszokowani” sytuacją gejów w naszym kraju.

Hm, to ciekawe, bo w Katarze homoseksualizm jest bezwzględnie zabroniony. Nawet obcokrajowców, którzy zdradzają taką skłonność, zamyka się do więzień. Natomiast wyznawcom islamu grozi za to kara śmierci. W Katarze ktoś taki jak propagator genderyzmu prędzej by trafił do piachu niż do przekonania choć jednego słuchacza.

Jeśli więc dziennikarze Al-Dżaziry byli zszokowani, to chyba tym, że u nas działają kluby gejowskie, odbywają się tęczowe manifestacje, aktywiści homoseksualni występują w mediach częściej niż w naturze, w każdym serialu robią za ofiary, a w realu profanują największe świętości większości Polaków i żadna krzywda im się nie dzieje.

Więc czemu pan Staszewski mówi takie rzeczy? Pewnie się rozochocił, widząc, jak zadziałały jego „projekty artystyczne”. Polegały one na tym, że pod tablicami z nazwami miejscowości instalował tabliczki z napisem „Strefa wolna od LGBT”. Następnie fotografował je, a zdjęcia publikował w sieci jako „dowód”, że w naszym kraju prześladuje się homoseksualistów. Na tej podstawie w Europie zapanowało wcale nie artystyczne oburzenie na „polską homofobię”. Parlament Europejski ochoczo podjął stosowne uchwały przeciw Polsce, a instytucje unijne podjęły działania szykanujące wskazane przez „artyzm” Staszewskiego gminy.

I ciągle to działa. Najświeższy projekt rezolucji Parlamentu Europejskiego postuluje ogłoszenie Unii Europejskiej „strefą wolności LGBTIQ”. Miałoby się to wiązać z sankcjami wobec opornych krajów członkowskich. Dokument podpisali także niektórzy polscy eurodeputowani, m.in. Andrzej Halicki, Leszek Miller, Robert Biedroń, Włodzimierz Cimoszewicz i Sylwia Spurek. Polska jest tam wymieniona wprost jako kraj, w którym mają miejsce „zwiększone ataki na społeczność LGBTIQ”, wzrasta „mowa nienawiści ze strony władz publicznych” i dochodzi do „aresztowań obrońców praw LGBTIQ, ataków na marsze i ich zakazów”.

Z prawdą ma to tyle wspólnego, ile prowokacje pana Staszewskiego, jednak inspiratorów takich rzeczy nie obchodzi, jak było, tylko to, jak ma być. Cały świat ma przyjąć ich narrację o zmierzaniu do raju tolerancji. Już widać, że gdyby to miało się zrealizować, mielibyśmy taki totalitaryzm, przy którym Orwell wysiądzie, a Katarczykom oko zbieleje.

Jak widać, Polska stanowi wyjątkowo kłopotliwą przeszkodę w spełnieniu tej wizji. Czy to nie piękne? 

* * * * *

A mógł spytać

Papież nie skonsultował nominacji na metropolitę gdańskiego z Joanną Senyszyn. Posłanka SLD wystosowała zatem do abp. Tadeusza Wojdy list otwarty. „Papieską decyzję o mianowaniu Pana metropolitą gdańskim przyjęłam ze smutkiem i zdziwieniem. Po papieżu Franciszku spodziewałam się decyzji progresywnej, zgodnej z ideami, które głosi, a nie okopywania się na dotychczasowych pozycjach” – pisze. Jej zdaniem polscy biskupi są „rozbestwieni przywilejami, zdemoralizowani, oderwani od rzeczywistości”. Posłanka doradziłaby papieżowi wybór biskupów młodszych, „którzy nie zdążyli się – jak Pan – skompromitować publicznymi wypowiedziami dowodzącymi nietolerancji, homofobii, nienawiści do kobiet i zwykłego nieuctwa”. I tak za jednym zamachem pani Senyszyn poprawiła notowania papieża u osób, które miały go za „progresywnego”, i wzbudziła u wielu wiernych archidiecezji gdańskiej uznanie dla nowego metropolity. To się nazywa skuteczność.•

Naprawcy

Wraz ze spadkiem zainteresowania Strajkiem Kobiet wzrasta twórczość jego działaczy. Właśnie ogłosili walkę z religią w szkołach, z symbolami religijnymi w urzędach i instytucjach, z konkordatem oraz walkę o łatwiejszą ścieżkę dokonania apostazji. To ostatnie chyba najbardziej ich boli, bo jak tu szybciej wystąpić z czegoś, z czego się już wystąpiło albo w ogóle się w tym nie było?•