Spod pióra poety

Barbara Gruszka-Zych

|

GN 9/2021

publikacja 04.03.2021 00:00

– W małych dzieciach jest spontaniczność, radość, jeszcze się cieszą zdobywaniem wiedzy – mówi o swoich uczniach Anna Tlałka. Jeśli poeta jest jak dziecko, to widać, że ona zachowała duszę dziecka.

Anna Tlałka – nauczycielka i poetka. Anna Tlałka – nauczycielka i poetka.
Henryk Przondziono /foto gość

Jedna z uczennic powiedziała jej: „Pani nas rozumie”. A koledzy nauczyciele wciąż pytają, co robi, że maluchy tak za nią przepadają. W Zespole Szkolno-Przedszkolnym w Korfantowie, gdzie uczy, nieraz szła korytarzem obwieszona gromadką przytulonych maluchów. Wiersze też się do niej garną, przychodzą znienacka, dlatego notuje je w telefonie. Od kiedy pamięta, kochała małe dzieci i pisanie. – Poezja to takie wyłącznie moje miejsce, w którym jestem w stu procentach sobą – mówi. – Chcę, żeby było w niej światło, dlatego szukam w wierszach Boga.

Dzieli się nimi na spotkaniach autorskich dla dorosłych, ale czyta też uczniom – ułożone specjalnie dla nich i dla 9-letniego syna Kuby. W ich strofach przypomina, że każdy, jak napisała w „jesteś wierszem”, wyszedł „spod pióra największego poety”. – Nieważne, że to niesie ryzyko, ale gdybym się nie przyznawała do wiary, to jakbym się wypierała rodziców albo wyrzekała samej siebie – dodaje.

Dostępne jest 10% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.