Ze szkołą online bardzo źle. Naprawdę?

Agata Puścikowska

|

GN 09/2021 Otwarte

Sytuacja, w której dzieci uczą się w domu, wsadzając nosy w ekran, staje się coraz bardziej stresująca, frustrująca i trudna. Ale warto podkreślić, że wielu nauczycieli bardzo się stara, a bez ich wysiłku ten czas byłby jeszcze trudniejszy dla uczniów.

Ze szkołą online bardzo źle. Naprawdę?

Według autorów raportu „Cyfrowe wyzwania stojące przed polską edukacją” aż 85 proc. nauczycieli deklaruje brak doświadczenia w wykorzystywaniu narzędzi do nauki zdalnej. Jedynie 5 proc. z nich określa swoje umiejętności w tym zakresie jako bardzo dobre. Jednocześnie 8 proc. uczniów postrzega kompetencje nauczycieli w zakresie nauki zdalnej jako wysokie, a 62 proc. przebadanych uczniów uważa zdalną formę nauczania za nieefektywną. Badani wskazują też na nierówny dostęp do infrastruktury i konieczność współdzielenia sprzętu z domownikami, co niewątpliwie przyczynia się do problemów z nauką. Wykazano również ograniczoną możliwość monitorowania aktywności i postępów w nauce uczniów oraz konieczność znacznie zwiększonego zaangażowania rodziców w proces edukacyjny. Mocno tracą na tym uczniowie najsłabsi oraz pochodzący z rodzin, w których rodzice nie mają możliwości (emocjonalnych lub materialnych) albo świadomości, że konieczna jest ich większa pomoc i wsparcie dzieci. Tyle dane pochodzące z badania przeprowadzonego przez zespół gospodarki cyfrowej Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Jak wygląda w praktyce zdalne nauczanie? Prawdopodobnie każdy z Państwa w pierwszym momencie odpowie: fatalnie. Bo jesteśmy zmęczeni: nauczyciele, rodzice, dzieci. W następnej jednak chwili, po zastanowieniu się, niektórzy wypowiedź stonują. Co więcej – mimo oczywistych trudności warto docenić rzeszę nauczycieli, osób w różnym wieku, z przeróżnych miejscowości, którzy w tym szalonym czasie uczą. I robią to z oddaniem, próbując pokonywać problemy wynikające z nowego sposobu nauczania. Nauczanie zdalne proste nie jest. Nikt nie szkolił nauczycieli, jak uczyć zdalnie. Być może faktycznie teraz sami przechodzą szybką szkołę. Ale nie krytykujmy agresywnie wszystkich nauczycieli i całego systemu, bo to po prostu nie jest uczciwe. Wielu rodziców przyznaje wprost, że mimo trudności nauczyciele zaskakują pomysłami, motywują dzieci, sami działają i zależy im na tym, aby problemy w zdalnym nauczaniu zbyt mocno nie odbiły się na jakości nauki. Wiadomo przecież, że edukacja zdalna nigdy nie dorówna bezpośredniej. Więc chyba za ostro ocenili się belfrowie w przytoczonym badaniu. Jednocześnie jasne jest, co rekomenduje także PIE, że wszystkie dzieci powinny mieć dostęp do sprzętu, chociażby wypożyczonego. Tym bardziej że na zakup sprzętu edukacyjnego przeznaczono w ramach programów Zdalna Szkoła i Zdalna Szkoła+ aż 366 mln zł.•