Posypani mąką

Jakub Jałowiczor

|

GN 6/2021

publikacja 11.02.2021 00:00

Po co przez cały Wielki Post wstawać o 5.00 rano albo opowiadać publicznie o brudach swojego życia? Wiedzą to członkowie wspólnot neokatechume­nalnych.

Jedni opowiadają, że Bóg uratował ich małżeństwo, inni mówią o historii swojego powołania kapłańskiego albo o tym, że po latach pojednali się z wrogami. Wszystkie historie kończą się słowami: „I dlatego dziś mogę powiedzieć, że wierzę w Boga Ojca wszechmogącego...”. Ryt, zwany Redditio Symboli, sprawowany przez wspólnoty neokatechumenalne, pomaga przeżyć Wielki Post zarówno tym, którzy dzielą się świadectwem, jak i słuchającym. Pomocą w przygotowaniu do Wielkanocy jest też jutrznia, odmawiana co rano razem z pozostałymi członkami wspólnoty.

Czytaj także:

Bledną mroczne cienie nocy...

– Laudesy w kościele dają mi powera na cały dzień – mówi Natalia Grzybowska, studentka należąca do wspólnoty neokatechumenalnej w Warszawie. – W ciągu dnia wracam do tego, że fajnie zaczęłam dzień. Jestem niewyspana, ale też daje to jakąś siłę. Trudno to wyjaśnić komuś, kto sam nie chodzi na laudesy, bo jakiego powera może dawać wstawanie o 5.00?

– U nas się mówi, że jeśli ktoś rano wejdzie do młyna, to potem już cały dzień jest posypany mąką – tłumaczy kompozytor Michał Lorenc, także członek wspólnoty.

Dostępne jest 16% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.