Podbeskidzka rewolucja godności

Andrzej Grajewski

|

GN 5/2021

publikacja 04.02.2021 13:40

Strajk generalny na Podbeskidziu był największym politycznym buntem między sierpniem 1980 r. a grudniem 1981 r. Złamał system nomenklatury i odsunął od władzy oskarżonych o przestępstwa pospolite wysokich funkcjonariuszy z wojewódzkiego i miejskiego komitetu PZPR w Bielsku-Białej.

Członkowie MKS w świetlicy „Bewelany” śpiewają „Żeby Polska była Polską”. Członkowie MKS w świetlicy „Bewelany” śpiewają „Żeby Polska była Polską”.
Jacek Grabowski. Zbiory IPN Katowice

Strajk był wynikiem oddolnych nacisków wielu ludzi proszących Solidarność o interwencję w sprawie krzywd, które narastały w województwie bielskim latami. Ludzie przychodzili do Zarządu Regionu zarówno w sprawach osobistych, jak i dotyczących systemowej korupcji na najwyższych szczeblach lokalnej władzy. Szereg nieprawidłowości opisywał raport NIK, który nieoficjalnie przekazano kierownictwu związku. Ważne informacje dodała urzędniczka z Urzędu Wojewódzkiego, zorientowana w skali przekrętów i przestępstw.

Tak dalej być nie może

20 listopada 1980 r. przedstawiciele zakładowych komitetów założycielskich Solidarności z Regionu Podbeskidzie oskarżyli osoby zajmujące kluczowe stanowiska w administracji województwa bielskiego i Bielska-Białej, działaczy partyjnych oraz komendantów MO o wykorzystywanie stanowisk do czerpania korzyści materialnych. Następnego dnia delegacja Solidarności spotkała się z przedstawicielami władz województwa bielskiego. Rozmowy nie przyniosły żadnego rezultatu, postulaty były lekceważone bądź negowane. Związkowcy nie zamierzali jednak kapitulować. Ogłoszono gotowość strajkową i zażądano przyjazdu komisji rządowej.

Dostępne jest 13% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.