Patolicyzm

Franciszek Kucharczak

|

GN 04/2021. Otwarte

publikacja 28.01.2021 00:00

Myśl wyrachowana: Nieważne, że katolik praktykuje. Ważne, co praktykuje.

Patolicyzm

Są katolicy wierzący i praktykujący, są wierzący niepraktykujący, są niewierzący praktykujący i jest Joe Biden. Trudno go zaklasyfikować do którejś z innych grup, bo niby on wierzący i niby praktykujący, ale jakoś nie po katolicku. Gorący zwolennik aborcji (jednym z pierwszych jego działań jako prezydenta USA ma być zniesienie wprowadzonej przez Trumpa blokady finansowania programów aborcyjnych). Popiera istnienie jednopłciowych pseudomałżeństw i adopcję dzieci przez takie pary. Opowiada się za in vitro, antykoncepcją, za dopuszczeniem mężczyzn podających się za kobiety do damskich drużyn sportowych, szatni i toalet. No i za wciskaniem ideologii gender już najmłodszym uczniom w szkołach. Ale do kościoła chodzi i nawet Komunię przyjmuje.

Jeśli tak może wyglądać katolik, to znaczy, że katolik może wyglądać jakkolwiek. Może mieć pięć żon, każdą innej płci, może być islamskim buddystą i kapłanem wudu, może podpalać kościoły, profanować świętości i mordować księży – wszystko jedno, byle się w kościele pokazywał.

Jakie to ma znaczenie, że ktoś uważa się za katolika, jeśli konsekwentnie, nie ze słabości, lecz z rozmysłem i celowo, łamie podstawowe zasady chrześcijańskie? Na czym polega bycie wierzącym, skoro w pocie czoła pracuje się nad wykorzenieniem praw Bożych z tego świata?

Gdyby jakiś demokrata w Kongresie USA realizował wszystkie postulaty republikańskiej opozycji, z hukiem by z partii wyleciał – to jest dla wszystkich jasne i oczywiste. Bo są jakieś zasady. Tymczasem sytuacja z Bidenem wygląda tak, jakby w sprawach wiary zasady przestały obowiązywać.

Przypadek nowego prezydenta USA potwierdza regułę, że najgroźniejsi dla Kościoła są katolicy. Nie tam muzułmanie, ateiści, masoni i cykliści, tylko ludzie, którzy dają Chrystusowi fałszywe świadectwo. Którzy pokazują całemu światu, że bycie katolikiem może znaczyć wszystko – czyli nic. Za czymś takim nikt normalny nie pójdzie. Nie porwie to nikogo i nikogo na lepsze nie odmieni. Taki „katolicyzm” może wywoływać jedynie wstręt. Bo to właśnie świadectwo życia jest podstawowym powodem, dla którego inni przyjmują Ewangelię bądź ją odrzucają.

„Z waszej to bowiem przyczyny (…) poganie bluźnią imieniu Boga” – pisze św. Paweł o takich, co plotą o zasadach moralnych, a sami ich nie respektują. Albo gorzej: katolik klasy „Biden” staje na głowie, żeby te zasady odwrócić. Ktoś taki, zamiast kształtować siebie według nauczania Kościoła, chce nauczanie Kościoła sformatować pod siebie.

Ale nic z tego. Kościół prowadzi do zbawienia, a nie do czteroletniej kadencji.

* * * * *

Niezdrowe love

Radni gdańscy z klubu Wszystko dla Gdańska apelują do prezydent Dulkiewicz o wznowienie programu edukacji seksualnej „Zdrovve Love”. Zajęcia te, prowadzone według standardów Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), nie były obowiązkowe, ale finansowano je z publicznych pieniędzy. Jaki był sens tego programu, skoro we wszystkich szkołach prowadzi się zajęcia z wychowania do życia w rodzinie? Oczywiście ideologiczny, odpowiadający poglądom włodarzy Gdańska, a skierowany na seksualizację młodego pokolenia. Lepiej unikać takich, którzy chcą zrobić „wszystko dla Gdańska”, a popierać tych, którzy chcą tylko tego, co dobre.•

Chcą więcej

Senat Francji odrzucił projekt ustawy, która miała zalegalizować aborcję do 14. tygodnia i zlikwidować klauzulę sumienia, dzięki której lekarz może odmówić dokonania aborcji. Projektem zajmie się teraz Zgromadzenie Narodowe. Senatorowie, których większość należy do centroprawicowej partii Republikanie, opowiedzieli się za pozostawieniem prawa aborcyjnego w obecnym stanie (teraz można przeprowadzać aborcję do 12. tygodnia ciąży). Lewicowa deputowana broniła projektu, twierdząc, że rozszerzenie prawa do aborcji jest konieczne, bo inaczej wiele Francuzek, chcąc poddać się aborcji, wyjedzie za granicę. Patrzcie, ludzie, to taka sama gadka jak u naszych lobbystów aborcyjnych. Tyle tylko, że do nas to Francuzki po aborcję na pewno nie przyjadą. •