Jezus rozpoznany

GN 4/2021

publikacja 28.01.2021 00:00

Starzec Symeon trzyma na rękach małego Jezusa. Klęczący Maryja i Józef słuchają go z uwagą. Słowa starca potwierdza stojąca nad nimi prorokini Anna.

Rembrandt Harmenszoon van Rijn "Symeon i Anna w świątyni", olej na desce, 1627 r. Kunsthalle, Hamburg Rembrandt Harmenszoon van Rijn "Symeon i Anna w świątyni", olej na desce, 1627 r. Kunsthalle, Hamburg

Każdy syn pierworodny był uważany przez Żydów za własność Jahwe. Dlatego czterdzieści dni po urodzeniu należało syna zanieść do świątyni w Jerozolimie i ofiarować go Bogu, czyli symbolicznie złożyć w ręce kapłana, a następnie „wykupić” za symboliczną opłatą, której wysokość była uzależniona od zamożności rodziców dziecka. Dla ludzi ubogich taką opłatą były dwa młode gołębie lub dwie synogarlice (ptaki podobne do gołębi).

Kiedy Święta Rodzina weszła do świątyni, podszedł do niej Symeon, starzec, któremu „Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż zobaczy Mesjasza Pańskiego” (Łk 2,26), jak czytamy w Ewangelii według św. Łukasza. Natchniony starzec wziął w objęcia Jezusa i powiedział: „Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela” (Łk 2,29–32).

Widzimy chwilę, w której Symeon wypowiada te słowa. Zwraca się bezpośrednio do Maryi. Ona otwiera szeroko oczy, wyraźnie zaskoczona. Przysłuchuje mu się także pogrążony w półmroku św. Józef, namalowany na lewo od Matki Bożej, ale nie widzimy jego twarzy, więc tylko domyślamy się, że też jest zdumiony.

Wyciągająca ręce do góry w postawie modlitewnej kobieta w podeszłym wieku to prorokini Anna. Jak pisze św. Łukasz: „Przyszedłszy w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jerozolimy” (Łk 2,38).

Leszek Śliwa

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.